Siatkarki ŁKS-u Commercecon odpadły z Pucharu CEV i Pucharu Polski. Co się dzieje z drużyną, która miała walczyć o najwyższe cele?
Tak słabego tygodnia siatkarki ŁKS-u Commercecon nie miały w całej historii istnienia sekcji. Łodzianki najpierw odpadły z Pucharu Polski, a kilka dni później zakończyły udział w Pucharze CEV na ćwierćfinale. Ełkaesiankom pozostała walka o medal w Tauron Lidze, ale i o to może nie być łatwo. Dla kibiców to ogromny zawód, bo tak mocnego składu ŁKS Commercecon nie miał nigdy. Co zawodzi w drużynie, która miała walczyć o potrójną koronę?
Transfery, które ŁKS zrobiłl przed sezonem, na papierze wyglądały imponująco. Z poprzedniej drużyny, w Łodzi zostały Joanna Pacak i Krystyna Strasz, a resztę zawodniczek wymieniono na teoretycznie lepsze. Oprócz Roberty Ratzke, srebrnej medalistki igrzysk olimpijskich, łódzki zespół zasiliły dwie reprezentantki Polski – Martyna Grajber i Paulina Maj Erwardt, oraz Veronica Jones-Perry, jedna z najlepszych siatkarek Tauron Ligi. Skład uzupełniły młode Angelika Gajer, Julita Piasecka i Weronika Sobiczewska, oraz dwie Brazylijki – Ivna Colombo (której w ŁKS-ie już nie ma) i Pietra Jukoski. Należy docenić Huberta Hoffmana, prezesa ŁKS-u Commercecon, który praktycznie w całości z prywatnych pieniędzy, sfinansował jedną z najdroższych i wydawać by się mogło najmocniejszych drużyn w lidze.
Gdyby nie te dwie siatkarki (Ratzke i Jones Perry przyp. red.), to patrząc na tu i teraz ŁKS miałby problemy w lidze. Trzeba poczekać na rozwój drużyny i wtedy będziemy mogli stawiać diagnozy. Ratzke trenuje z nimi miesiąc i od początku widać jej kunszt. Ale musi się jeszcze nauczyć swoich skrzydłowych, środkowych, atakujących żeby piłki posyłane przez nią były dla nich komfortowe.
Tak trener Jacek Pasiński ocenił przed listopadowymi derbami Łodzi ŁKS. Minęły trzy miesiące, a w łódzkie drużynie nic się nie zmieniło. Zespół jest uzależniony od Amerykanki, na niej opiera większość akcji ofensywnych, bo rywalki nauczyły się już jak grać przeciwko Sobiczewskiej, która miała niezły początek sezonu. W pucharowym meczu z Developresem, Jones Perry zdobyła 27 punktów, z Mladostą mogła się pochwalić aż 35. oczkami… tylko co z tego skoro oba spotkania ŁKS przegrał?
To wręcz niewytłumaczalne, że tak mocny zespół ma tak duże problemy w ofensywie. Ostatnio, sporo punktów zdobywają środkowe – Joanna Pacak (17 punktów z Mladostą, 10 blokiem) i Kamila Witkowska (12 punktów z Chemikiem Police), ale nawet one nie są w stanie nadrobić słabości skrzydłowych, które w meczu z Mladostą Zagrzeb, przez sześć setów, zdobyły łącznie 20 punktów.
Być może teraz się to zmieni, bo w miejsce Colombo, łódzki zespół sprowadził Valentinę Diouf. Atakująca ma ponad dwa metry wzrostu i przez kilka sezonów grała na wysokim poziomie w lidze włoskiej. Jeżeli uda jej się odciążyć Jones Perry, a Grajber skupi się na zadaniach defensywnych, gra ŁKS-u powinna wyglądać lepiej.
Przed pucharowym meczem z Developresem, od drużyny został odsunięty Michał Masek, trener ŁKS-u. Jego miejsce zajął dotychczasowy asystent Michał Cichy. Z pochodzącym ze Słowacji szkoleniowcem ŁKS Commercecon osiągał największe sukcesy w historii klubu. To on prowadził drużynę, która zdobyła złoty, srebrny i brązowy medal Tauron Ligi. Niestety, w tym sezonie Masek ma na swoim koncie wstydliwe porażki z MKS-em Kalisz, Volleyem Wrocław i Mladostą Zagrzeb. Ile w tym jego winy?
Trudno ocenić. Powszechnie wiadomo, że treningi prowadzone przez Słowaka nie należą do najlżejszych. Być może, części zawodniczek nie odpowiadał taki styl pracy.
-Z Ferhatem Akbasem pracowałam i bardzo sobie ceniłam ten czas. Nawet mogę powiedzieć, że tęsknię za tym, co było.
Powiedziała niedawno w wywiadzie dla TVP Sport, Paulina Maj-Erwardt, kapitan ŁKS-u. Niezależnie od tego, kto przejmie schedę po Masku nie będzie miał wiele czasu na zmiany. Do play-offów zostało siedem spotkań, z czego trzy ostatnie (z Budowlanymi, Legionovią i Bielskiem) mogą zadecydować o rozstawieniu łodzianek. Trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym ŁKS nie wchodzi do finałowej czwórki, ale z drugiej strony, nikt nie myślał, że odpadnie z Pucharu CEV po dwumeczu z Mladostą.
Luty będzie dla ŁKS-u kluczowy. Oprócz zmian w sztabie trenerskim, zespół będzie musiał nauczyć się grać z nową atakującą. Chociaż sezonu nie można jeszcze spisywać na straty, bo ełkaesianki cały czas mają szansę na medal w lidze, to na pewno można mówić o sporym niedosycie i niewykorzystanym potencjale.