Enkeleid Dobi został nowym trenerem Widzewa Łódź. Albański szkoleniowiec przejął to stanowisko po Marcinie Kaczmarku. Dlaczego w klubie postanowiono zatrudnić właśnie Dobi’ego?
Jak podkreśliła Martyna Pajączek, Widzew ma być w przyszłym sezonie budowany nie tylko o doświadczonych piłkarzy. Przy al. Piłsudskiego coraz większą rolę ma odgrywać młodzież, dlatego też podpisano kontrakt z Ekeleidem Dobim, który będzie miał dwa podstawowe zadania.
– Już z trenerem Kaczmarkiem rozmawialiśmy o filozofii klubu. Musimy nadać drużynie odpowiedni charakter. Nie chodzi mi tylko o zachowania boiskowe, ale ogólnie o budowanie klubu. Trener Kaczmarek zastał w szatni zawodników, którzy grali w niższych ligach, w związku z tym zaproponował wzmocnienie drużyny zawodnikami doświadczonymi, którzy mieliby w dłuższej perspektywie stanowić kręgosłup zespołu. Natomiast w kolejnym sezonie planowaliśmy tylko wzmocnienia zawodnikami młodszymi – powiedziała Martyna Pajączek.
I dodała: – Do tej filozofii, czyli grania doświadczonym kręgosłupem, obudowanym młodymi zawodnikami, poszukiwaliśmy trenera. W tej sytuacji trener musi poświęcać więcej czasu młodym piłkarzom, bo oni tego po prostu potrzebują, a do tego nasz nowy trener ma za zadanie wydobyć to, co najlepsze z zawodników, których już posiadamy.
Trener Dobi zyskał uznanie wśród sterników łódzkiego klubu także dzięki swojej pracy w Górniku Polkowice. Warto przypomnieć choćby ostatni mecz, w którym Widzew przegrał w Polkowicach 3:4.
– Trenera Dobi’ego wszyscy obserwowaliśmy. Doceniamy to, że z zawodników bez imponującego CV potrafił zbudować bardzo dobrą jakość i nas skarcić. Wydaje się zatem, że jest to człowiek, który potrafi kształtować zawodników i wyciągnąć z nich największe atuty – podkreśliła prezes Pajączek.
Z Enkeleida Dobi’ego bije także charakterystyczny bałkański charakter. Nowy szkoleniowiec ma także spróbować zarazić swoim podejściem do życia i piłki nożnej zawodników Widzewa.
– Druga rzecz to niesamowita pasja i energia. Przeszczepienie czegoś takiego do Widzewa będzie pozytywnym ruchem – zakończyła prezes Widzewa.
fot. Marian Zubrzycki