Lirim Kastrati jest ostatnim zawodnikiem, który dołączył do Widzewa Łódź. Kosowianin został zaprezentowany oficjalnie przez klub klub 28 stycznia. Dlaczego tyle czasu zajęło sprowadzenie prawego obrońcy. Kulisy tego transferu na antenie Radia Widzew zdradził dyrektor sportowy czterokrotnego mistrza Polski.
Widzew zimą opuścił Patryk Stępiński. Były już kapitan Widzewa nie grał zbyt wiele u Daniela Myśliwca, ale był zawodnikiem, który mógł występować na prawej obronie. Łodzianie zostali zatem jedynie z kontuzjowanym Mato Milošem.
Widzew prawego obrońcę sprowadził jednak dopiero na sam koniec zgrupowania w Turcji, gdzie drużyna wykonywała najwięcej pracy w kontekście szlifowania formy przed powrotem rywalizacji o punkty w PKO Ekstraklasie. Powody tak późnego zakontraktowania Lirima Kastratiego przedstawił na antenie Radia Widzew dyrektor sportowy Widzewa.
– Mieliśmy przygotowaną listę zawodników, którzy zostali przedstawieni trenerowi. Po wielu dyskusjach stwierdziliśmy, że Kastrati będzie najlepszym wyborem, ale miał on jeszcze ważny kontrakt. Negocjacje z jego byłym klubem się przedłużały, dlatego nie dołączył do nas na początku obozu, a taki był plan – mówił Tomasz Wichniarek.
Kolejną kwestią opóźniającą przenosiny Kastratiego do Widzewa był jego uraz.
– Była też kwestia drobnego urazu, który spowodował, że zawodnik i tak nie mógł do nas przyjechać i brać udziału w pełnym treningu – dodał dyrektor sportowy Widzewa.
Całej rozmowy z Tomaszem Wichniarkiem możecie posłuchać TUTAJ.
CZYTAJ TAKŻE: W Widzewie zachwyceni postawą Kerka. Kiedy Niemiec wróci do gry? [WIDEO]