Dom jednego z członków Stowarzyszenia RTS został obrzucony kamieniami – wiadomo nieoficjalnie. Komunikat wydało stowarzyszenie.
Cytujemy je w całości:
„Szanowni Państwo,
Stowarzyszenie Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź stara się nie zabierać publicznie głosu, nawet wówczas kiedy poddawane było lub jest nagonkom, publicznym nieprawdziwym insynuacjom lub wręcz oszczerstwom, częstokroć chętnie rozpowszechnianym także medialnie (w tym przez media środowiskowe) bez dbałości o sztukę dziennikarską i potrzebę weryfikacji informacji u źródła. Wydarzenia dzisiejszej nocy, w postaci kolejnego już ataku na członka stowarzyszenia, stawiają w dużą wątpliwość sens zaangażowania osób działających w jego ramach dla dobra publicznego, jakim jest funkcjonowanie klubu Widzew Łódź i należącego do Stowarzyszenia Muzeum Widzewa Łódź. Tak jak bowiem nie można tolerować zachowań bezpośrednich sprawców ataków, tak samo trzeba potępić tych, którzy poprzez swoje działania lub zaniechania pośrednio przyczyniają się do prowokowania takich sytuacji. Trzeba jasno powiedzieć, że brak odpowiedzialności za słowo, za rzetelność informacyjną, za manipulację komunikacyjną, stanowi także przyczynianie się do hejtu i tchórzliwych ataków. Nade wszystko trzeba chronić jednak tych, którzy chcą czynić dobro i robią to bezinteresownie.
Jako Zarząd Stowarzyszenia, chroniąc jego członków i ich rodziny, chcemy położyć kres nieprawdziwym informacjom i jednoznacznie oświadczyć, iż wszelka dotychczasowa działalność członków stowarzyszenia na rzecz klubu, jak i samego Stowarzyszenia, odbywa się bez pobierania jakichkolwiek form wynagrodzenia z tego tytułu. Jest to zasada, która jeśli dotychczas napotkała na wyjątki, to miały one charakter wybitnie marginalny i incydentalny oraz wiązały się wyłącznie co najwyżej z pokrywaniem niezbędnych ponoszonych przy tym kosztów, a ich wymiar był wielokrotnie mniejszy niż miałoby to miejsce w realiach rynkowych, tym samym – co trzeba stanowczo podkreślić – zawsze dając korzyść klubowi. Co więcej, członkowie stowarzyszenia dodatkowymi obok składek, prywatnymi środkami, bardzo często wspierają rozmaite klubowe inicjatywy.
Należy przypomnieć, iż do zakończenia czasu bezpośredniego zarządzania klubem przez członków stowarzyszenia, w budżecie wypracowano milionowe nadwyżki finansowe. Od niemal czterech lat zarząd sprawowały już osoby spoza tego grona, co przed dwoma laty doprowadziło do wniosków o potrzebie większego scentralizowania zarządzania. Skutkiem tego była nieprzymuszona i niepodejmowana w obliczu finansowej konieczności (wbrew wypowiadanym lub inspirowanym przez niektórych twierdzeniom), demokratyczna decyzja o staniu się akcjonariuszem mniejszościowym. Stowarzyszenie oraz jego członkowie nie otrzymali nigdy z tytułu dokapitalizowania klubu jakichkolwiek korzyści.
Jednocześnie Stowarzyszenie Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź pozostaje jedynym właścicielem i zarządcą spuścizny poprzedników zorganizowanej w ramach Muzeum, którego utworzenie i funkcjonowanie także samodzielnie finansuje, a to dlatego, aby artefakty naszej tożsamości nie zostały bezpowrotnie utracone i były przechowywane w należytych warunkach. Ponadto dbamy o społeczność, w tym osoby zasłużone dla Widzewa, które regularnie goszczą na meczach lub organizowanych przez nas wydarzeniach. Rolą Stowarzyszenia w klubie po pojawieniu się inwestora – oprócz udzielanej, w miarę swoich możliwości, pomocy w różnych sprawach – jest nadzór, cykliczne monitorowanie bieżącej jego sytuacji oraz realizacji strategii rozwoju. To sprawia, że dla kibiców Stowarzyszenie jest dziś jedynym społecznym kontrolerem, który ma minimalizować ryzyko ponownego upadku. Wobec tego co spotykało dotychczas jego członków i ich rodziny, nie można mieć gwarancji, że ewentualni kolejni reaktywatorzy będą ku temu równie chętni lub cechować się będą równie nieposzlakowaną opinią.
Apelujemy zatem do całego widzewskiego środowiska, wszelkich jego interesariuszy, a także do mediów, o umiejętność odpowiedzialnego zarządzania informacjami i emocjami, większy dystans i pokorę przy formułowaniu osądów różnych sytuacji, a także o większe wsparcie i zaufanie do społecznego czynnika w strukturze właścicielskiej działającego non profit, skoro udało się doprowadzić do miejsca, w którym znajduje się klub. A wszystko po to, abyśmy – przez ludzi złej woli, niewiedzę lub własne niedoskonałości – wzajemnie nie poróżnili się i tym samym nie doprowadzili do zaprzepaszczania wspólnego sukcesu budowanego od 2015r., za co jesteśmy odpowiedzialni przed kolejnymi pokoleniami.
Nie przewidujemy dalszych komunikatów i komentarzy w sprawie dzisiejszych wydarzeń.
Zarząd Stowarzyszenia
Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź”.
„Wydarzenia dzisiejszej nocy”, o której pisze w komunikacie stowarzyszenie, to – jak wiadomo nieoficjalnie – atak na dom członka Stowarzyszenia RTS Widzew, czyli mniejszościowego właściciela klubu.