W przyszłym roku wypada 40. rocznica zdobycia przez Widzew jedynego w historii Pucharu Polski. Dzisiaj okaże się, czy łódzka drużyna będzie walczyć o drugie trofeum.
Rok temu Widzew wszedł do ćwierćfinału, w którym zmierzył się z Wisłą Kraków. Po meczu pełnym kontrowersji zespół Daniela Myśliwca odpadł z rozgrywek. Sędziowie uznali nieprawidłową bramkę dla rywali. Wcześniej jednak widzewiacy powinni zamknąć ten mecz.
Pierwszoligowa Wisła doszła aż do finału, w którym pokonała Pogoń Szczecin. W Widzewie na przykładzie klubu z Krakowa przekonali się za to, że zdobycie pucharu jest możliwe. Tym bardziej w tym roku, po tym, jak odpadło kilka uznanych drużyn.
CZYTAJ TEŻ: Nogi, czy głowa? Czy widzewiacy stracili mentalność zwycięzców?
Walka o to trofeum traktowana jest w Widzewie bardzo poważnie, wszystkim marzy się zdobycie pierwszego tytułu od 1997 roku, kiedy ekipa Franciszka Smudy sięgnęła po czwarte mistrzostwo Polski.
W pierwszej rundzie nie bez problemów (rywale prowadzili) Widzew pokonał Elanę Toruń. Potem już z wielkimi kłopotami, po dogrywce i karnych, udało się wyeliminować Lechię Zielona Góra. Łodzianie nie mieli teoretycznie trudnych rywali. Teraz trafili na przeciwnika z PKO Ekstraklasy. Korona Kielce to co prawda zespół z dołu tabeli – jest tuż nad strefą spadkową, ale niedawno w Łodzi ekipa Jacka Zielińskiego zwyciężyła. W ostatniej kolejce przegrała z Górnikiem Zabrze 2:4, ale i tak – tym bardziej u siebie – będzie dla Widzewa bardzo groźna. Chociaż w sumie, dla łódzkiego zespołu, groźny jest ostatnio każdy: Lechia Zielona Góra, Puszcza Niepołomice, Raków Częstochowa. Dlatego w Kielcach nie będzie łatwo.
Na pewno zajdą zmiany w składzie Widzewa. W dwóch meczach Pucharu Polski bronili najpierw Mikołaj Biegański, a potem Jan Krzywański i to chyba któryś z tej dwójki stanie między słupkami i tym razem. Po bardzo dobrym występie przeciwko Rakowowi Daniel Myśliwiec być może poszuka też miejsca w jedenastce dla Marka Hanouska (grał w obu meczach pucharowych), a może i dla Juljana Shehu gdzieś obok Czecha. Z piłkarzy ofensywnych w kadrze ma być także zgłoszony do pierwszej drużyny Daniel Gryzio, ale nastolatek na pewno nie wskoczy do składu. Z przodu znów powinniśmy zobaczyć trio Jakub Sypek – Imad Rondić – Kamil Cybulski.
Trudno wskazać faworyta meczu. Obie drużyny trzeba traktować równo, chociaż w tabeli PKO Ekstraklasy Widzew ma 5 punktów więcej. O tym, kto zagra w Pucharze Polski także w przyszłym roku, zdecyduje lepszy pomysł na grę, jego realizacja, motywacja i zaangażowanie i po prostu lepsza forma dnia. Oby to był Widzew. W przyszłym roku wypada 40. rocznica zdobycia przez łodzian jedynego w historii Pucharu Polski. Wiadomo, jak najlepiej byłoby to uczcić. Ale najpierw trzeba przejść Koronę.
Korona Kielce – Widzew Łódź, środa, godzina 18. Transmisja TVP Sport.