ŁKS zremisował z GKS-em Tychy. Łodzianie zagrali dobrze, ale mogą czuć niedosyt.
ŁKS zremisował z GKS-em Tychy. Łodzianie zagrali niezłe spotkanie, ale mogą czuć niedosyt, gdyby nie zatrzymali się po zdobytej bramce, wygraliby.
Dwa razy ratował ŁKS przed utratą bramki, ale koniec końców, po jego błędzie łodzianie stracili gola na 1:1. Widać, że bramkarz ma duże umiejętności, ale nie jest do końca zgrany z obroną.
Zagrał na nieswojej pozycji, ale to go nie usprawiedliwia. Popełnił dwa koszmarne w skutkach błędy, po których GKS Tychy mógł objąć prowadzenie. Ocenę wyższą niż jeden, dostaje za to, że na początku był przydatny w ofensywie.
Bardzo słaby mecz wychowanka ŁKS-u. Głównie stał w miejscu, a jak już się ruszył to popełniał błąd. Na jego i Kozioła konto idzie stracona bramka. Nie odebrał żadnej piłki, a dużo ich stracił.
Naprawiał błędy Szeligi i Mariciniaka. Dąbrowski znowu jest w wysokiej formie, jego interwencje są czyste i idealnie wymierzone w czasie. Szef defensywny ŁKS-u.
Najlepszy zawodnik ŁKS-u. Młodzieżowiec po raz pierwszy zagrał w wyjściowym składzie łódzkiej drużyny, a radził sobie najlepiej. Stopował akcje rywali i dawał od siebie dużo w ofensywie. Bardzo dobrze dośrodkowywał i mógł mieć dwie asysty
Najgorszy zawodnik, a właściwie statysta na boisku. Po jego faulu Tyszanie mieli rzut wolny, od którego zaczęła się akcja bramkowa. Oprócz tego nic więcej nie zrobił.
Drugi najlepszy piłkarz ŁKS-u po Bąkowiczu. Przez pierwszą połowę nadawał grze łodzian odpowiednie tempo. W drugiej zdobył dużej urody bramkę. Niestety zszedł z kontuzją i prawdopodobnie nie zobaczymy go przez dłużej.
Nie był to Trąbka z końcówki zeszłego sezonu, ale zagrał na przyzwoitym poziomie. W pierwszej połowie odpowiadał za akcje ofensywne ŁKS-u i gdyby nie indolencja Pirulo i Juricia, podobnie jak Bąkowicz cieszyłby się z dwóch asyst.
Zawodnik do “robienia wiatru na skrzydle”. Świetnie drybluje, jest bardzo szybki, ale ma problemy z podejmowaniem decyzji w polu karnym. Jeżeli to poprawi będzie lepszy od Pirulo.
Niczym nie różni się od Łukasza Sekulskiego. Dochodzi do sytuacji i je marnuje.
Irytujący zawodnik. Jest cieniem samego siebie z jesieni 2020 roku. W żaden sposób nie pomógł ŁKS-owi w tym meczu.
Wszedł za Pirulo i ożywił grę na skrzydle
Równie nieprzydatny co Jurić