– Mogliśmy wymienić informacje, ale ja byłem blisko zespołu – powiedział Janusz Dziedzic zapytany o kontakty z byłym dyrektorem sportowym ŁKS-u.
Janusz Dziedzic został dyrektorem sportowym ŁKS-u 1 czerwca 2022. Przejął to stanowisko po Krzysztofie Przytule, z którym kontrakt rozwiązano za porozumieniem stron.
– Znamy się z Krzyśkiem. Byliśmy w jednej szatni. Mogliśmy wymienić informacje, ale ja byłem blisko zespołu. Bywałem na ŁKS-ie, wiedziałem jakie są problemy, z czym może się wiązać podjęcie tej pracy. Nie potrzebowałem dogłębnej konsultacji o tym, co jest problemem. Każdy ma na to inne spojrzenie, ważne żeby jego filozofia przynosiła efekty. Nie spotkaliśmy się z Krzyśkiem żeby wspólnie analizować ŁKS – powiedział Dziedzic w programie Debata Sportowa.
Czytaj także: Trener ŁKS-u zaprasza na trening.
Według Kazimierza Moskala, trenera ŁKS-u konsultacje z poprzednikami nie zawsze przynoszą korzyści dla zespołu.
– Diagnoza człowieka, który opuszcza klub może być zaburzona. Pojawia się rozgoryczenie, odbiór przesycony czymś tak zgniłym, że przekaz nie będzie prawdziwy. Lepiej, gdy przychodzi nowy człowiek i patrzy na to świeżym okiem. Dokonuje swoich wyborów i swojej diagnozy – dodał trener liderów Fortuna 1 Ligi.
Dyrektor sportowy ŁKS-u, jak sam przyznaje jest niezależny w swoich działaniach. Decyzje podejmuje sam, ale działa w porozumieniu z Tomaszem Salskim, właścicielem ŁKS-u i Moskalem.
Czytaj także: Trener ŁKS-u jak Cristiano Ronaldo.
– Nie ukrywam, że mam dużą autonomię. Cenię sobie niezależność. Są rzeczy, które konsultuję z właścicielem i trenerem. Według mnie to musi być kwestia dialogu, rozmów, patrzenia w jednym kierunku. Jeżeli nasze wizje będą się ze sobą ścierały, trudno żeby to szło w dobrym kierunku. Wydaje mi się, że wizja Tomasza Salskiego jest spójna z moją i trenera. Obejmowaliśmy klub w trudnym momencie, ale mamy nadzieję, że nasza działania sprawią, że ŁKS wreszcie wróci do ekstraklasy – zakończył Dziedzic.