“Biforek” na al. Unii? Zacząć piątkowy wieczór z ŁKS-em to wymarzony pomysł na weekend.
ŁKS gra z liderem. Podopieczni Marcina Pogorzały (zastępowanego w spotkaniu z Miedzią przez Pawła Dreschlera) już raz sprawili lanie legniczanom. Okazja, że zobaczyć jak ełkaesiacy “biją mistrza” jest doskonała. Piątek, 20:30, nocne życie w naszym mieście dopiero rozkwita. Dlaczego w ramach “biforku” spędzić wieczor na al. Unii? Oto pięć powodów:
Jak sam przyznał Tomasz Salski, nie spodziewał się, że twitterowe spotkanie z fanami będzie tak owocne. Ba, formuła spotkania spodobała się na tyle, że właściciel klubu z al. Unii chce więcej – Zaproponuję nową formułę. Wierzę, że wszyscy, którym los ŁKS-u leży na sercu będą chcieli nam pomóc. Swoje pytania, prośby, wątpliwości, kierujcie do klubu. Jeżeli widzicie, że jest coś do poprawy w formie komunikacyjnej, marketingowej, lub innej, to piszcie. To jest nasz klub i każdy może go współtworzyć – zapowiedział Salski
Jak pisaliśmy wcześniej: – Po trafieniu Pirulo otwierającym wynik meczu w Rzeszowie ełkaesiacy całą drużyną pobiegli w stronę ławki rezerwowych, by świętować trafienie razem ze sztabem szkoleniowym. To nie pierwszy raz, gdy za kadencji Marcina Pogorzały zespół podkreśla w ten sposób wsparcie dla trenerów. Podobnie było w ubiegłorocznym starciu z GKS-em Tychy, gdy po zdobyciu bramki w stronę ławki rezerwowych popędził Ricardinho. Pogorzała, który mecz w Rzeszowie oglądał z wysokości trybun nie ukrywał, że ten gest drużyny był dla niego wielkim powodem do radości. -Bardzo się ucieszyłem, kiedy to zobaczyłem, nie było to w żaden sposób planowane z naszej strony – powiedział.
Oprócz derbów Łodzi, ciekawszego rywala w tej lidze nie będzie. Jeżeli kibice ŁKS-u, widzą swoją drużynę w ekstraklasie, to spotkanie z Miedzią może być małym przetarciem przed tym co czeka ich ulubieńców w najwyższej klasie rozgrywkowej. Forma ŁKS-u cały czas rośnie. – Cieszymy się już na ten mecz. Gramy u siebie, o 20:30. Fajna pora, super przeciwnik – drużyna, która jedną nogą jest już w Ekstraklasie. Dla nas to świetne wyzwanie. Na takie mecze się czeka, takie mecze chce się grać. Chcemy zrobić wszystko, żeby to było prawdziwe piłkarskie święto – zapowiada szkoleniowiec ŁKS-u.
W tej kolejce, jedyne spotkanie, które się odbędzie to mecz Miedzi z ŁKS-em. To powinno uaktywnić nawet największych “kanapowców”, którzy sport oglądają przed telewizorem. – Cieszymy się na ten mecz. Gramy u siebie, o 20:30, fajna pora, super przeciwnik. Nie gra też Ekstraklasa, więc siłą rzeczy będzie to jeden z, powiedzmy, ważniejszych punktów w ten weekend w polskiej piłce. Na takie mecze się czeka, takie mecze chce się grać i my tak do tego podchodzimy. Tak też rozmawialiśmy z zawodnikami – nic tylko się cieszyć i zrobić wszystko, żeby to było piłkarskie święto. – powiedział Pogorzała.
Zostało mniej niż 1000 biletów. Warto wziąć ze sobą kolegów, żeby jeden z ostatnich razów mogli zobaczyć jak stadion imienia Władysława Króla wygląda przed otwarciem wszystkich trybun. Za miesiąc, efekt końcowy na pewno zrobi na nich piorunujące wrażenie. Poza tym, arena, na której swoje mecze grają Rycerze Wiosny, po tym jak zlikwidowano nieodżałowany bar Łódka, to najlepsze miejsce spotkań ełkaesiackiej braci.
Lepszej okazji nie będzie, kto żyw ten na stadion imienia Władysława Króla. Bilety dostępne w kasach ( w piątek otwarte od 17:30) i na stronie internetowej. TUTAJ