W kadrze na kolejny mecz Widzewa znów nie było Fabio Nunesa. A klub co chwilę ogłasza jego powrót.
Właściwie co mecz w składzie Widzewa brakuje z jakichś powodów piłkarzy, których kibice spodziewali się w pierwszym składzie. Trener Janusz Niedźwiedź mówił niedawno, że za drużyną naprawdę ciężki okres z powodu kontuzji i chorób. Najgorsze już za Widzewem, a i tak w jedenastce zabrakło podstawowych graczy. Tylko na ławce byli Patryk Stępiński, czyli kapitan zespołu oraz pierwsza „dziewiątka”, czyli Jordi Sanchez. To, że byli w kadrze oczywiście oznaczało, że nie jest z nimi tak źle, ale jednak na 100 procent gotowi nie byli.
CZYTAJ TEŻ: Trener Widzewa: „Mogliśmy w tym meczu zrobić więcej”
Trener Janusz Niedźwiedź wytłumaczył przed meczem, że w przypadku Hiszpana chodziło o jego niedyspozycję w ostatnim tygodniu. Po meczu ze Stalą Jordi miał aż dwa urazy i przeszedł badania. – Przez cały tydzień nie trenował, właściwie odbył jeden trening – powiedział. Dodał, że piłkarza wciąż bolała noga, ale nie jest to uraz, który wyklucza go na dłużej. Dowód na to mieliśmy już zresztą w niedzielę, bo Hiszpan wszedł na boisko w 64. minucie i grał do końca.
Podobnie jest w przypadku Stępińskiego. Kapitan zespołu wszedł w tej samej minucie. – Był chory i potrzebuje kilku dni, może tygodnia, by wrócić do bardzo dobrej formy – wyjaśnił szkoleniowiec.
W kadrze znów nie było za to Fabio Nunesa, który tej wiosny wystąpił tylko w dwóch pierwszych meczach: z Pogonią Szczecin i Jagiellonią Białystok. W Widzewie już co najmniej dwa razy ogłaszali jego powrót, ale wygląda na to, że cały czas coś jest nie tak. Nunes miał najpierw jeden uraz mięśniowy, potem wrócił do treningów, by znów wypaść na dłużej.
Niedawno trener Niedźwiedź mówił, że na Stal Mielec wahadłowy powinien być gotowy, ale ten nie zagrał ani ze Stalą, ani teraz. Ostatnie oficjalne wieści na temat Nunesa klubu kibice dostali we wtorek, kiedy strona Widzewa poinformowała, że Portugalczyk będzie normalnie trenował z drużyną. Tymczasem nie było go w kadrze na Raków, nawet na ławce. Albo znów coś się stało, albo Widzew jednak coś ukrywa. Na pewno wiemy tylko to, że niemal cały sezon jest dla piłkarza stracony.
Przypomnijmy, że w grudniu klub przedłużył z 30-latkiem kontrakt do końca kolejnego sezonu.