W sobotę 18 czerwca o godzinie 16:30 żużlowcy H. Skrzydlewska Orzeł Łódź zmierzą się w wyjazdowym starciu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. Przed sobotnim spotkaniem z dziennikarzami porozmawiał trener Michał Widera.
– Aby pokonać Falubaz, wszyscy musimy pojechać na równym i wysokim poziomie. W tej chwili mamy duży dylemat, jeśli chodzi o polskich zawodników. Coś ruszyło sprzętowo u Norberta Kościucha, z kolei u Marcina Nowaka było nieco słabej pod tym względem. Było to widać choćby po czwartkowych wynikach ligi szwedzkiej. Rozmawiałem w piątek rano z oboma zawodnikami. Marcin wraca do poprzednich jednostek. Mam nadzieję, że sprawdzą się one na tyle, że będzie szybki. Punkty każdego z zawodników są niezmiernie istotne. Liczę, że Brady Kurtz oraz Niels Kristian Iversen pojadą na takim poziomie, jak ostatnio. Może wyłączając ten ostatni bieg Brady’ego. U Australijczyka ostatnio jest niestety tak, że po czterech świetnych biegach, ten piąty mu nie wychodzi. Dzieje się tak zarówno w lidze angielskiej, jak i w Polsce. Chcielibyśmy wyeliminować ten mankament – powiedział trener Michał Widera.
Szkoleniowiec łódzkiego zespołu wypowiedział się także o składzie drużyny oraz nawiązał do pierwszego meczu pomiędzy tymi drużynami. Na początku maja H. Skrzydlewska Orzeł Łódź zremisował na własnym torze ze Stelmet Falubazem Zielona Góra 45:45.
– Na sobotni mecz wystawiliśmy nieco inny układ par. Luke Becker został ustawiony jako rezerwowy, więc będziemy mogli skorzystać z jednej możliwości taktycznej więcej. W zeszłym roku Luke również jeździł z tej pozycji i całkiem nieźle mu to wychodziło. Powalczymy o jak najlepszy wynik. Domowy remis z Falubazem to rezultat, który pozwala nam z lekką dozą optymizmu pojechać na mecz wyjazdowy. Mamy jednak z tyłu głowy starcia, które nam nie wyszły, więc każdy z naszych zawodników musi pojechać na swoim poziomie. Musimy powalczyć o niespodziankę na wyjeździe, aby powrócić na właściwe tory i znaleźć się w okolicach miejsca czwartego lub piątego na fazę play-off. Jesteśmy do tego zmotywowani – zakończył Michał Widera.