Jego zachowanie jest dla mnie osobistym rozczarowaniem. Chcę mieć jednak tylko nadzieję – bo to młody chłopak – że po prostu nie radzi sobie z dużym zainteresowaniem jego osobą – napisał o Imadzie Rondiciu prezes Widzewa.
Na kilka godzin przed meczem Widzewa z Lechem Poznań drama z Imadem Rondiciem w roli głównej rozkręciła się na dobre.
Od tygodni trwa telenowela pt. “Imad Rondić odchodzi z Widzewa”. Najlepszego strzela łódzkiej drużyny po jesieni (9 goli) chciały już ponoć kluby z Polski: Raków Częstochowa i Lech Poznań, a także zagraniczne, z różnych zakątków Europy, a nawet świata, bo dziennikarze pisali też o zainteresowaniu z Korei. W ostatnich dniach głośno o potencjalnych ofertach z Niemiec, gdzie w poniedziałek zamyka się okno transferowe. Pisano o FC Kaiserslautern, Unionie Berlin, Hercie Berlin, a także FC Koeln. To właśnie klub z Kolonii złożył oficjalną ofertę, ale dla Widzewa za niską. Pisał o tym publicznie prezes Michał Rydz.
Nieoficjalnie wiadomo jednak, że Rondić jest zdeterminowany, by odejść. Trudno się dziwić, bo w Niemczech czeka na niego lepsza liga (2. Bundesliga) i przede wszystkim większe pieniądze. To kolejny zawodnik, dla którego gra w Widzewie jest trampoliną. Rondić nigdy nie twierdził, że kocha łódzki klub i nigdy go nie opuści. Teraz jest okazja, by odejść i piłkarz chce z niej skorzystać. Oczywiście pozostaje kwestia tego, w jaki sposób to robi.
W środę napisaliśmy, że Rondić z powodu choroby nie trenuje z kolegami na zgrupowaniu w Uniejowie. Temat kontynuowali inni dziennikarze. W piątek, na kilka godzin przed meczem z Lechem, który inauguruje wiosnę w PKO Ekstraklasie, Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl napisał, że Rondić na pewno nie zagra z Lechem, bo zgłosił niedyspozycję.
“Zagroził też zarządowi, że jeśli nie dojdzie do transferu, w Widzewie już nie zagra! FC Köln podbiło ofertę powyżej miliona euro. Strony powinny się dogadać do Deadline Day” – napisał.
Zareagował sam piłkarz, który na portalu X zaprzeczył. Napisał, że to fejk. Na to z kolei zareagował Włodarczyk, który zapewnił, że to informacja potwierdzona przez władze Widzewa. Michał Rydz nie miał wyjścia i też skomentował sprawę, niejako potwierdzając info dziennikarza.
“Mogę jedynie powiedzieć, że widać dużą determinację Imada do odejścia z Klubu, a jego zachowanie jest dla mnie osobistym rozczarowaniem. Chcę mieć jednak tylko nadzieję – bo to młody chłopak – że po prostu nie radzi sobie z dużym zainteresowaniem jego osobą. Nie oznacza to jednak, że jako Widzew, mamy godzić się na zaniżone kwoty transferowe oraz dać wywierać na sobie presję przez środowisko zawodnika czy niemieckie media. Ja reprezentuję interes całego klubu, nie jednostek” – napisał prezes Widzewa.
Wygląda na to, że Rondić rzeczywiście nie zagra w meczu z Lechem, a pewnie już także w ogóle w widzewskich barwach.