Już niedługo rozpoczyna się zimowe okienko transferowe. Nie jest tajemnicą, że ŁKS zamierza być na nim aktywnym – drużyna potrzebuje nowych zawodników na wielu formacjach, zresztą nie bez powodu zajmują dopiero dziewiąte miejsce w 1. Lidze. Na wzmocnieniu jednej pozycji ŁKS jednak powinien skupić się najmocniej. O jakiej roli mowa?
W minionych latach wręcz klasyczne były problemy Łódzkiego Klubu Sportowego na pozycji środkowego napastnika. Dość powiedzieć, że od 2019 do 2024 roku żadna “dziewiątka” ŁKS-u nie strzeliła przynajmniej dwucyfrowej liczby goli w sezonie. Teraz jednak kłopot dwukrotnego mistrza Polski jest nietypowy. W końcu w ostatnich latach ŁKS zawsze miał rozgrywającego, środkowego lub ofensywnego pomocnika, który imponował kreatywnością i potrafił zarządzać przebiegiem meczu ze środka pola. W latach 2018-20 kimś takim był Dani Ramirez, który w sezonie 2018/19 strzelił dziewięć goli i zanotował 15 asyst, a rok później dołożył cztery trafienia i sześć asyst na poziomie ekstraklasy.
Po Ramirezie przyszła kolei na Michała Trąbkę, który obiecująco wyglądał jeszcze w ekstraklasie, a w 1. Lidze odpalił już na dobre. Potrafił zanotować 11 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej w rozgrywkach 2020/21 i 10 dwa lata później. W międzyczasie na al. Unii 2 był również Antonio Dominguez, który w sezonie 2020/21 strzelił 11 goli, do których dołożył cztery asysty i prezentował się bardzo dobrze.
Po więcej informacji o ŁKS-ie zapraszamy na kanał YouTube “Wieści z al. Unii”, gdzie regularnie pojawiają się komentarze, analizy i relacje dotyczące Łódzkiego Klubu Sportowego.
Sztandarowym przykładem tego, jak ważny jest środek pola dla ŁKS-u, był sezon 2022/2023, gdy ełkaesiacy po trzech latach wrócili do ekstraklasy. I oczywiście mieli wtedy w składzie będącego w kapitalnej formie Pirula, bardzo dobrego bramkarza w postaci Aleksandra Bobka, a na ławce trenerskiej zasiadał Kazimierz Moskal, którego w Łodzi nie trzeba nikomu przedstawiać. Niemniej nawet mimo obecności tych panów awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy nie byłaby możliwa bez zawodników grających w drugiej linii.
Do Trąbki dołączył Mateusz Kowalczyk, a w zimowym oknie na pozycję defensywnego pomocnika przyszedł Michał Mokrzycki, który do dzisiaj stanowi o sile ŁKS-u. Najlepsze w tym wszystkim było to, że każdy z tych graczy potrafił zarówno atakować, jak i bronić dostępu do własnej bramki, co czyniło ŁKS zespołem bardzo wszechstronnym. Utrata tej cechy stała się jedną z głównych przyczyn spadku z ekstraklasy w poprzednim sezonie. Przed jego początkiem z klubu odeszli Kowalczyk oraz Trąbka, a to, że ŁKS zastąpił ich piłkarzami niezłymi (Ramirez i Engjell Hoti), ale mającymi zupełnie inne walory, doprowadziło do całkowitego zachwiania równowagi w tej formacji.
W rundzie jesiennej tego sezonu było bardzo podobnie. Co prawda na pozycji defensywnego pomocnika udanie grał Mateusz Kupczak, a jeszcze lepiej od niego nieco wyżej radził sobie Mokrzycki. Nie zmienia to jednak tego, że wciąż łodzianom brakuje w środku brakuje ostatniego elementu, dzięki któremu gra ełkaesiaków mogłaby zacząć działać na najwyższych obrotach. Mowa o pozycji pół lewego środkowego pomocnika, na której występują przede wszystkim Pirulo i Mateusz Wysokiński. Pierwszy z nich nie radzi sobie jako kreator gry, a do tego często dubluje się na prawej stronie boiska z Mokrzyckim i innymi graczami. Wysokiński natomiast zaliczył bardzo udaną końcówkę roku, ale wciąż jest to piłkarz stosunkowo młody, na którym nie można opierać całej gry “Rycerzy Wiosny” w środkowej strefie boiska.
W kadrze drużyny jest jeszcze teoretycznie Jorge Alastuey, ale Hiszpan pojawiał się na boisku w minionych miesiącach tylko epizodycznie i jego odejście z ŁKS-u wydaje się być przesądzone. W związku z powyższym, ŁKS-owi przydałby się nowy rozgrywający pokroju Daniego Ramireza albo przynajmniej Trąbki czy Domingueza. Taki piłkarz mógłby rozwiązać jedną z największych bolączek łódzkiego zespołu.
ŁKS ma problemy z jakościowym egzekwowaniem stałych fragmentów gry i dotychczas z rzutów wolnych oraz rożnych strzelił tylko dwa gole w tym sezonie ligowym. Ponadto o wiele lepiej wygląda w pierwszych połowach niż w drugich, gdy brakuje mu sił, co zazwyczaj wykorzystują przeciwnicy. Do tego ŁKS atak pozycyjny w wykonaniu podopiecznych Jakuba Dziółki jest bardzo łatwo do rozczytania, co skutkuje m.in. tym, że na 27 goli w tym sezonie ligowym tylko jednego zdobył po strzale zza pola karnego. A nowy, porządny środkowy pomocnik mógłby przynajmniej jeden z tych problemów rozwiązać:
Oczywiście, nie oczekujemy, że nowy pomocnik ŁKS-u będzie łączył te wszystkie cechy, ponieważ trudno na poziomie 1. Ligi o sprowadzenie aż tak kompletnego gracza. Natomiast ta lista pokazuje, że od pozycji trzeciego środkowego pomocnika, występującego obok Kupczaka i Mokrzyckiego może zależeć więcej niż większości kibiców i ekspertów się wydaje.
Dlatego uważamy, że głównym celem ŁKS-u na zbliżające się zimowe okienko transferowe powinno być sprowadzenie wysokiej klasy rozgrywającego. Zakontraktowanie takiego gracza może okazać się rozwiązaniem wielu problemów ŁKS-u – lepszym niż zwolnienie trenera czy odejście od stylu gry preferowanego przez “Rycerzy Wiosny” w trakcie minionej rundy jesiennej.
Po więcej informacji o ŁKS-ie zapraszamy na kanał YouTube “Wieści z al. Unii”, gdzie regularnie pojawiają się komentarze, analizy i relacje dotyczące Łódzkiego Klubu Sportowego.