Ogromny pech słowackiego bramkarza!
Ivan Krajcirk miał w Widzewie zastąpić Henricha Ravasa. Młody bramkarz przeszedł przez długi proces selekcji. Uznano, że będzie najlepszym następcą reprezentanta Słowacji. I może by był, ale nie oszczędzają go kontuzje.
Już na pierwszym treningu w Widzewie, Krajcirk doznał poważnego urazu. Pewne było, że nie pomoże drużynie w rundzie wiosennej. Do widzewskiej bramki sprowadzono Rafała Gikiewicza. Doświadczony bramkarz oprócz umiejętności wniósł do drużyny tak potrzebny charkater.
Spekulowano, że Krajcirk będzie ogrywał się na wypożyczeniu. Słowakiem miał być zainteresowany Motor Lublin, beniaminek ekstraklasy. Ale młody bramkarz znowu doznał urazu. Naderwał miesięń uda. Będzie pauzował od trzech do pięciu tygodni.