Jordi Sanchez nie strzelił może jesienią wiele goli, ale już trafiał do siatki, to robił to zwykle pięknie. Ale koledzy nie byli gorsi.
Widzew strzelił jesienią w lidze 22 gole i dołożył 10 w Pucharze Polski. Sporo tych bramek było naprawdę pięknych, a my wybraliśmy nasze TOP10. Można się z nami nie zgadzać, może zrobić własną klasyfikację, a na pewno trzeba przeżyć to jeszcze raz.
Nie była to może najładniejsza bramka Hiszpana jesienią, ale bardzo ważna, bo dająca Widzewowi punkt w doliczonym czasie gry meczu w Zabrzu. I trzeba przyznać, że Jordi złożył się do tego strzału bardzo ładnie.
Jedyna bramka młodzieżowca w tym sezonie, ale jaka. Ten gol dał prowadzenie Widzewowi w meczu z Lechem chwilę po tym, jak Kolejorz wyrównał. Klimek bardzo fajnie zabrał się z piłką i pewnym strzałem pokonał bramkarza, ale należy też zwrócić uwagę na to, co było wcześniej. Wybicie Henricha Ravasa i asysta głową Imada Rondicia, to też była klasa.
Bośniak zachował się jak obrotowy w piłce ręcznej. Przyjął piłkę tyłem do bramki z rywalem na plecach, odwrócił się, oczukał go i pięknym uderzeniem pokonał bramkarza.
To jeden z trzech goli Hiszpana w tym sezonie. Uważamy, że był ładniejszy od tego z Pogonią Szczecin i ciut brzydszy od tego z Puszczą Niepołomice. Ale też był piękny.
Jedyne w tym zestawieniu trafienie głową i jedyne Pawłowskiego. Zastanawialiśmy się jeszcze nad jego golem w meczu z Lechem, bo Bartek świetnie przyjął piłkę i uderzył nie do obrony. Szkoda nam też bramki z wolnego w meczu z Piastem, który został zaliczony jako samobój bramkarza. Strzał był jednak piękny. Ale wybraliśmy bramkę z Cracovią. Poezja.
No cudo po prostu. Przyjęcie, odejście, minięcie i gol. Bajka.
O tym goli pisaliśmy już na górze i więcej pisać nie trzeba. Niech przemówi obraz.
Też można byłoby coś napisać na temat tego gola, ale też chyba nie ma sensu. Wszystko widać.
Ale bomba proszę państwa. Gol stadiony świata, który w dodatku dał Widzewowi trzy punkty. Przyznamy, że myśleliśmy chwilę, czy to nie powinien być gol jesieni Widzewa. Ale ostatecznie padło na…
Wybicie Henricha Ravasa i rajd Jordiego “Messiego” Sancheza. Piłkarze Legii nie bardzo wiedzieli, co się dzieje.