“Jestem oczywiście zawiedziony obecnymi wynikami w lidze, czuję, że w dwóch ostatnich meczach zasłużyliśmy na więcej punktów” – napisał w mediach społecznościowych bramkarz Widzewa.
W niedawnym meczu z Wartą Poznań Słowak przez kilka minut był kapitanem Widzewa. Patryk Stępiński, który kapitańską opaskę nosił przez wiele miesięcy, nie gra u trenera Daniela Myśliwca, z kolei jego następca Marek Hanousek nie mógł zagrać z Wartą z powodu nadmiary kartek. Zespół wyprowadził więc Dominik Kun. Gdy jednak w 83. minucie schodził z boiska, opaskę przekazał właśnie Ravasowi. To już piąty obcokrajowiec po reaktywacji klubu, który dostąpił tego zaszczytu. Wcześniej kapitanami oprócz Hanouska byli Princewiil Okachi, Robert Demjan i Dario Kristo. Dla Słowaka to był ważny moment, w poniedziałek wspomniał o tym w mediach społecznościowych.
“To było pracowite półtora tygodnia. Po pierwsze, jestem niezmiernie dumny i zaszczycony, że mogłem nosić opaskę kapitana tego niesamowitego klubu z taką historią i tradycją. Chciałem wygrać ten mecz lub przynajmniej coś z niego wyciągnąć, niestety nie udało się” – napisał (Widzew przegrał z Wartą 0:1).
W meczu z Zagłębiem Lubin kapitanem znów był Hanousek i tak pewnie będzie w sobotę z Ruchem Chorzów. W tym spotkaniu Ravas w ogóle nie wystąpi, bo wyjechał na zgrupowanie reprezentacji Słowacji. W bramce stanie albo Jakub Szymański albo Jan Krzywański. Ten pierwszy bronił niedawno w meczu Pucharu Polski z Wisłą Puławy.
“Po drugie, jestem oczywiście zawiedziony obecnymi wynikami w lidze, czuję, że w dwóch ostatnich meczach zasłużyliśmy na więcej punktów i wiem, że chłopaki będą starali się to Wam wynagrodzić w sobotę, w czym niestety nie będę w stanie pomóc . Życzę powodzenia drużynie i trzymam kciuki! Na koniec gratulacje dla drużyny za mecz pucharowy, dobry występ, szczególnie dla Kuby Szymańskiego za niesamowite interwencje, które wykonał” – napisał Ravas.