To będzie trudna runda, trudny już sam początek, bo będą derby, mecze z Legią i Śląskiem, ale myślę, że 10. miejsce Widzew może zrobić – uważa Henrich Ravas.
Henrich Ravas był najlepszym zawodnikiem Widzewa w ostatnich sezonach, ale wiosną już mu nie pomoże. Niedawno Słowak przeniósł się do New England Revolution. Były bramkarz łódzkiej drużyny ma już za sobą debiut. Zagrał godzinę w meczu kontrolnym z FC Cincinnati. Jego zespół przegrał 0:2, Ravas wpuścił dwa gole. Były widzewiak połączył się z dziennikarzami programu “Deadline Day” w kanale Meczyki.pl. Nie chciał jednak wiele mówić na temat meczu, czy składu, twierdząc, że w MLS kluby nie lubią się tym chwalić i nie chcą podawać wielu informacji.
Ravas powiedział, że oczywiście liczy na grę w pierwszym składzie swojej nowej drużyny. – Sprowadzono mnie do gry, ale oczywiście nie powiem, że będą grał na 100 procent. Muszę to sobie wywalczyć. Zrobię wszystko, by grać – stwierdził.
Pytany o zainteresowanie piłką w Stanach Zjednoczonych i w jego nowym otoczeniu przyznał, że nie jest tak duże, jak w Polsce. – Dużo jednak jest tu sportów amerykańskich. Grają tu New England Patriots, jest Boston Celtic. Piłka nie jest pierwszym sportem, tak jak w Polsce. Oczywiście ludzie się nią interesują, ale nie ma takiej presji – powiedział.
Nie zabrakło też pytania o Widzew. – Już po podpisaniu kontraktu z New England Revolution byłem przez dwa tygodnie w Łodzi, bo czekałem na wizę. Rozmawiałem z chłopakami, z pionem sportowym i uważam, że Widzew ma duże szanse na utrzymanie. Mam nadzieję, że tak się stanie. To będzie trudna runda, trudny już sam początek, bo będą derby, mecze z Legią i Śląskiem, ale myślę, że 10. miejsce drużyna może zrobić – uważa.
Ravas przyznał, że nie wie, kto zastąpi go w bramce Widzewa. – Krajcirik doznał urazu, więc nie wiem, kto wyjdzie w pierwszym składzie. Mam jednak nadzieję, że będzie jeszcze lepiej niż ze mną – powiedział.
Teraz Słowak ma trochę wolnego i poleciał zwiedzić Miami. Zdradził, że to klub zafundował piłkarzom bilety.