Zawsze mówiłem, że lubię Łódź i kocham Widzew za ten czas, który tutaj spędziłem. To miasto jest w moim sercu. Nie mówię żegnaj, tylko do zobaczenia. Dziękuję kibicom i wszystkim dookoła – mówi Henrich Ravas.
Od soboty Henrich Ravas nie jest już piłkarzem Widzewa. Słowak podpisał kontrakt z New England Revolution. Jego dwuletnia, bardzo udana, przygoda z łódzkim klubem się zakończyła.
Ravas był gościem Radia Widzew, w którym opowiadał o przeszłości i o transferze i wyjeździe do Stanów Zjednoczonych.
– Pierwsza zainteresowanie moją osobą pojawiło się w grudniu. Nie rozmyślałem nad tym, bo byłem zawodnikiem Widzewa, czyli klubu, który jest dla mnie bardzo ważny. Niby wszystko wydarzyło się szybko, ale nie do końca. Myślę, że nie trwało to tak krótko, jak transfer do Widzewa. Wtedy w czwartek był telefon, a w niedzielę już byłem w Łodzi – mówi piłkarz cytowany przez portal WidzewToMy.
CZYTAJ TEŻ: New Ravas Revolution. Żegnaj Heniu! Good luck Henry!
A pytamy o odczucia po pierwszej wizycie w USA i nowym klubie, opowiedział: – Mam bardzo dobre odczucia. Infrastruktura jest na wysokim poziomie, stadion jest duży. Centrum treningowe jest nowoczesne i na bardzo dobrym poziomie. To jest trochę inny świat, bo Stany sporo różnią się od Polski. Trochę jest tu podobnie do angielskiego życia. Bardzo mi się podoba, ale byłem tam jeszcze zbyt krótko, żeby więcej powiedzieć. Dużo mi ze wszystkim pomogli m. in. z podróżą. Mam bardzo dobre wrażenie z pierwszej wizyty.
Ravas w samych superlatywach wypowiada się o Widzewie. Wyjaśnił też, dlaczego zdecydował się na transfer.
– Trener Woźniak nauczył mnie bardzo dużo i dużo mi pomógł. Tam trenerem golkiperów jest Anglik, który szkolił bramkarzy w Premier League, więc sądzę, że to jest dobre miejsce do rozwoju – z resztą to był jeden z powodów odejścia. Ich ostatnie przygody z bramkarzami kończyły się bardzo dobrze, więc dla mnie to jest taka ekstra motywacja. Nie myślałem, że w styczniu będzie za mnie oferta, byłem pewien, że zostaje w Widzewie, ale jednak pojawiło się takie wyzwanie – a ja lubię wyzwania. Myślę, że kiedy przechodziłem do Widzewa, to też było to spore wyzwanie. Mogę wejść na wyższy poziom i tak jak powiedziałem, to był jeden z głównych powodów, dla których chciałem tego transferu – stwierdził.
Słowak mówił też o tym, co najbardziej utkwi mu w pamięci po dwuletniej przygodzie z Widzewem. – Myślę, że najbardziej w pamięć zapadło mi to najnowsze wideo, które dla mnie przygotował Widzew. Oglądałem to i trochę miałem łzy w oczach. To był bardzo dobry okres w mojej karierze. Nie ma co kłamać, że jeden z takich ważniejszych momentów, to wygrana w derbach Łodzi, kiedy graliśmy na wyjeździe, gdzie zaliczyłem dobrą interwencję w akcji 1 na 1. Kibice czekali na nas pod stadionem i byli tam z dobre parę godzin – powiedział.
Komplet wypowiedzi Ravasa można przeczytać tutaj. Wywiad do odsłuchania jest z kolei tu.