Andrejs Ciganiks pierwszym piłkarzem Widzewa, który w meczu reprezentacji zagrał na Stadionie Narodowym w Warszawie.
To fajna ciekawostka, chociaż bardzo szkoda, że żaden z polskich piłkarzy czterokrotnego mistrza Polski nie zagrał jeszcze z orzełkiem na piersi na najważniejszym stadionie w naszym kraju. Przez lata jednak Widzew grał w niższych ligach, właśnie rozgrywa swój drugi sezon po powrocie do PKO Ekstraklasy. Jakiś czas temu na powołanie liczył Bartłomiej Pawłowski, ale się nie doczekał. Obecnie widzewiak wraca do gry po kłopotach zdrowotnych. W tym roku drużyna Michała Probierza już nie zagra, w marcu czekają ją baraże i sa małe szanse, by do reprezentacji wszedł ktoś nowy, także z Widzewa. Na pierwszego Polaka z klubu z al. Piłsudskiego 138 poczekamy więc jeszcze trochę.
Pierwszym zawodnikiem Widzewa na Narodowym w reprezentacji był więc Andrejs Ciganiks, który rozegrał całe spotkanie. Nie był to bardzo dobry występ widzewskiego Łotysza, jak i jego całego zespołu, który przegrał 0:2.
Jest jednak jedna możliwość, by całą drużyną zagrać na Narodowym. W maju odbędzie się tam finał Pucharu Polski, w którym wciąż rywalizuje Widzewa. Po wygranych z Concordią Elbląg i Wisłą Puławy, kolejnym rywalem łodzian będzie Stal Mielec. Widzew zmierzy się z nią 6 grudnia. Jeśli zwycięży, to potem już tylko dwa spotkania – ćwierćfinał i półfinał i awans do finału.
Stadion Narodowy wypełniony w połowie kibicami Widzewa, to byłoby coś. Ale droga jednak jeszcze daleka…