TME ŁKH Łódź po sobotniej porażce z Podhalem Nowy Targ dzień później rozbiło w Sanoku miejscowe Niedźwiadki i jest gotowe do walki w play-off o jak najwyższe miejsce w lidze na koniec sezonu.
Pierwszy z dwóch ostatnich meczów sezonu zasadniczego 2021/2022 od początku nie układał się po myśli łodzian. MMKS Podhale Nowy Targ już w trzeciej minucie wykorzystało pierwszą grę w przewadze, otwierając wynik spotkania. Niedługo później prowadziło 2:0, a gdy tylko przyjezdnym udało się zdobyć gola kontaktowego, kilkadziesiąt sekund później gospodarze mieli na koncie już trzecie trafienie. Na nie TME ŁKH Łódź jeszcze odpowiedziało, ale na dwa kolejne już nie i ostatecznie przegrało 2:5.
Na usprawiedliwienie drużyny Jurija Ziankowa warto dodać, że walczące o zakwalifikowanie się do play-off Podhale wzmocnione było tego dnia zawodnikami z występującego w najwyższej klasie rozgrywkowej zespołu z Nowego Targu. Gdyby jednak łodzianie zagrali z większą koncentracją w defensywie i aktywniej w ataku, mogli powalczyć tego dnia przynajmniej o punkt.
Znacznie lepiej poszło im z kolej w niedzielę. Ciężar gatunkowy meczu z UKS-em Niedźwiadki MOSiR Sanok i stawka, którą było piąte miejsce na koniec sezonu zasadniczego, nie sparaliżowała łódzkich hokeistów. Wręcz przeciwnie. Podrażnieni sobotnią porażką zawodnicy już w pierwszej tercji chcieli wyjaśnić losy i spotkania i wygrali ją pewnie 4:0.
Rywale w kolejnej części byli w stanie odpowiedzieć jednym trafieniem, ale później pięć bramek z rzędu zdobyło TME ŁKH. W ostatniej tercji w końcu kibice mogli liczyć na trochę więcej emocji, ale łodzianie cały mecz wygrali bardzo pewnie 10:4, nie pozostawiając złudzeń, kto jest obecnie w lepszej dyspozycji i powinien być wyżej w tabeli.
Ostatecznie zespół Ziankowa zajął 5. miejsce na koniec fazy zasadniczej sezonu. Choć miał tyle samo punktów i lepszy bilans bramkowy niż czwarte w stawce MKS Sokoły Toruń, to jednak do rywalizacji w play-off właśnie z nimi przystąpi z niższej pozycji, ponieważ przegrał dwa bezpośrednie spotkania – 5:9 i 1:3. Teraz będzie miał jednak idealną okazję, by zrewanżować się za te porażki. Pierwsza szansa już w środę 2 marca w Łodzi, a rewanż w sobotę w Toruniu. Jeśli potrzebny będzie rozstrzygający trzeci mecz, odbędzie się on od razu w niedzielę, również na wyjeździe.
Bramki dla TME ŁKH Łódź: Ricardo Regala, Vaclav Riha.
Bramki dla TME ŁKH Łódź: Ilia Trofimow (x2), Vaclav Riha (x2), Iwan Czyran, Nikita Frołow (x3), Daniłł Linkiewicz, Maksym Czitok