Od otwarcia stadionu ŁKS-u minął rok. Od czterech porażek z rzędu, do niezdobytej twierdzy. A to wszystko, przy zakochanych w klubie kibicach.
22 kwietnia 2022 roku otwarto stadion ŁKS-u. Cztery trybuny, które pomieścić mogą 18 tys. fanów noszą imię Władysława Króla, legendarnego ełkaesiaka. ŁKS na nowym obiekcie przegrał mecz otwarcia, mecz o honor (z Widzewem) i mecz o wszystko (z Odrą Opole). Przegrał też w lipcu, na inaugurację sezonu. Łodzian pokonał GKS Katowice.
Czytaj także: Kibice ŁKS-u na podium frekwencji.
A potem stadion ŁKS-u stał się niezdobytą twierdzą. Ełkaesiacy już nigdy później nie przegrali na nim. Zaczęło się od zwycięstwa w meczu ze Skrą Częstochowa, który rozgrywany był w 599 urodziny Łodzi. Później ełkaesiacy rozgrywali na nim tak niesamowite mecze jak ten z Arką i Podbeskidziem, w których odwracali losy meczów. Z resztą, widać i czuć, że ten stadion jest magiczny. Niedawno mówił o tym Dawid Kort.
– Nie ma znaczenia, czy to moja bramka, czy gol samobójczy. Dopisujemy trzy punkty i to jest najważniejszy. Chyba pierwszy raz coś takiego przeżyłem, że po stracie bramki kibice tak bardzo nas napędzili. Wielkie dzięki za to – powiedział Kort po meczu z Podbeskidziem.
Czytaj także: “Pierwszy raz czułem coś takiego”
To nie wszystko, bo na stadionie ŁKS-u rozgrywano już mecze międzynarodowe. Najpierw zagrała reprezentacja Polski do lat 21. Później dorosła reprezentacja Ukrainy rozegrała dwa mecze w ramach Ligi Narodów. Dynamo Kijów, doszło do finału eliminacji Ligi Mistrzów, na stadionie w Łodzi. Piłkarki TME SMS również na nim turniej, który miał wyłonić uczestniczki najważniejszego, europejskiego pucharu. Swój dom na stadionie Króla może znaleźć kobieca reprezentacja Polski. Zaczęło się w kwietniu, gdy Polki rozegrały spotkanie towarzyskie z Kostaryką.