Według Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl Imad Rondić porozumiał się już z Rakowem Częstochowa w sprawie gry w tym klubie.
Informacje Tomasza Włodarczyka trzeba jednak traktować bardzo ostrożnie. Po prostu naczelny Meczyków bardzo często podaje nieprawdziwe, a może raczej niesprawdzone, informacje. W przypadku Widzewa także, co kibice czerwono-biało-czerwonych zdążyli już zauważyć. W przeszłości, w 2021 roku, Włodarczyk pisał m.in., że łódzki klub kupił Moises Israel Garzon, hiszpański biznesmen. Widzew miał kupić od stowarzyszenia RTS za 20 milionów złotych. Oczywiście było to bzdurą.
CZYTAJ TEŻ: Jan Urban kolejnym trenerem Widzewa?
Niedawno Włodarczyk poinformował, że Imadem Rondiciem, napastnikiem Widzewa, interesuje się Lech Poznań i może go za pół roku wziąć za darmo, bo Bośniakowi kończy się kontrakt. Owszem, kończy się, ale na wiosnę szybko powinien się automatycznie przedłużyć, bo Rondić ma taki zapis w umowie – w przypadku rozegrania określonej liczby minut kontrakt będzie ważny przez kolejny rok od 1 lipca. To znów nieprawdziwa, niesprawdzona informacja. Z której zresztą dziennikarz teraz po cichu się wycofał.
Nie wiemy dokładnie, jak wygląda kolejna prawda w przypadku kolejnego newsa. Tym razem Włodarczyk pisze, że Rondić już dogadał się z Rakowem Częstochowa w sprawie swojego kontraktu w tym klubie. Chodzi m.in. o jego pensję. Tyle tylko, że klub spod Jasnej Góry najpierw musi Bośniaka wykupić z Widzewa, a to się nie stało. Czy się stanie? Być może tak. Łódzki klub, co wiadomo nieoficjalnie, oczekuje miliona euro za swojego najlepszego napastnika.
Czy do Widzewa wpłynęła w ogóle oferta? Być może w ostatnich dniach tak się stało. Wcześniej nie, o czym mówił w wywiadzie dla Expressu Ilustrowanego właściciel łódzkiego klubu. Nie Garzon, tylko Tomasz Stamirowski. – Na dziś nie wpłynęła do nas żadna oficjalna oferta za tego zawodnika, ale po takiej rundzie każdy napastnik może budzić zainteresowanie różnych klubów. Musimy być przygotowani na każdy scenariusz – stwierdził.