Za trzy tygodnie piłkarze Widzewa rozpoczną przygotowania do nowego sezonu ekstraklasy. Sezonu, który ma być zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Wyższe miejsce w tabeli mają zagwarantować letnie transfery, o których ostatnio nieco więcej opowiedział Mindaugas Nikolicius, dyrektor sportowy Widzewa.
Wraz ze zmianami w pionie sportowym Widzewa można było się obawiać bałkańskiego zaciągu do łódzkiego klubu. Trener Sopić oraz dyrektor sportowy Nikolicius dobrze znają tamtejszy rynek i istniały przesłanki, że to właśnie piłkarze z tamtych stron w głównej mierze zasilą Widzew. Na razie jednak Niko pozytywnie zaskakuje, sprowadzając do łódzkiego klubu dwóch Polaków – Sebastiana Bergiera i Antoniego Klukowskiego, udowadniając, że nie rzuca słów na wiatr.
– Najpierw chcemy Polaków z ekstraklasy, później Polaków z zagranicy, a dopiero później patrzymy w kierunku zawodników z innych krajów – powiedział Nikolicius. – Sebastian Bergier to przykład piłkarza, który idealnie pasuje do Widzewa. To Polak, który ma za sobą udany sezon, ale sporo już w karierze doświadczył. Wierzę w to, że w naszym klubie udowodni na co go stać. Sebiastian miał sporo ofert z zagranicy, ale wybrał Widzew, by tutaj bardziej się rozwinąć i później zrobić jeszcze większy krok do przodu – dodał.
Obywatelstwo to jeden z głównych aspektów, ale oprócz niego brane pod uwagę są także cechy wolicjonalne piłkarzy.
– Jednym z głównych kryteriów jest charakter. Wielu zawodników, z którymi prowadzę negocjacje, traktują Widzew jako jeden z trzech największych klubów w Polsce. I to nie są moje słowa, tylko zawodników. Sporo piłkarzy jest zainteresowanych grą w Widzewie, bo uważają, że to czołowy klub ekstraklasy. W takiej sytuacji, my musimy to udowodnić. Wraz z nowym właścicielem, nową siłą i energią chcemy w trzy lata stworzyć silny Widzew. To nasz obowiązek – skomentował dyrektor sportowy Widzewa.
Letnie okienko transferowe to duże wyzwanie dla nowego dyrektora sportowego Widzewa, który oprócz dużej liczby transferów, musi się mierzyć z wygórowanymi oczekiwaniami finansowymi potencjalnych widzewiaków. Te pojawiły się wraz z przejęciem klubu przez Roberta Dobrzyckiego, który od razu zapowiedział, że zainwestuje w klub spore pieniądze.
– Jesteśmy bardzo aktywni na rynku transferowym. Doświadczamy czegoś, co nazwałbym „efektem Roberta”, bo każdy z piłkarzy liczy na większe pieniądze. To spore wyzwanie i jednocześnie duże wyróżnienie, bo każdy wierzy w to, że Widzew będzie poważnym graczem w ekstraklasie w kolejnym sezonie. Kadrę pierwszego zespołu chcemy zamknąć do pierwszego meczu sezonu – zdradził Nikolicius.
W trakcie spotkania z mediami Niko ujawnił, że latem Widzew nie będzie się ograniczał do pozyskiwania bezrobotnych zawodników.
– Celujemy również w transfery gotówkowe. Złożyliśmy kilka ofert za piłkarzy z klubów ekstraklasy i z zagranicy. Nie są to łatwe negocjacje, bo rywalizacja o tych piłkarzy jest spora – zakończył.
CZYTAJ TAKŻE >>> Widzew chce kolejnego gracza Pogoni?