Łódzki Klub Sportowy w spotkaniu z trzecioligową Unią Janikowo będzie musiał sobie poradzić bez sześciu piłkarzy zarażonych koronawirusem. Trener Wojciech Stawowy przekonuje, że pomimo kłopotów kadrowych bez problemu uda mu się zestawić optymalny skład na pucharowe starcie.
-Nie będę miał problemów z zestawieniem składu na jutrzejszy mecz, kadra ŁKS-u jest wyrównana i szeroka. Każdy zawodnik, który się w niej znajduje jest gotowy na to, by grać i walczyć o miejsce w podstawowym składzie. Wyjściowa jedenastka we wcześniejszych meczach zdążyła się już wykrystalizować, jednak wielu piłkarzy czekało też na swoją szansę. Teraz tę szansę otrzymają i na pewno będą grać na tyle dobrze, by ją wykorzystać – powiedział Stawowy przed sobotnim spotkaniem z trzecioligowcem.
Skład
O zakażonych wiemy z oficjalnych przekazów jedynie tyle, że jest ich sześciu. Nie znamy ani ich nazwisk, ani boiskowych pozycji, więc trudno stwierdzić na ile ich brak może być w istocie odczuwalny dla Stawowego. Na pewno na korzyść łódzkiej drużyny powinno działać to, że wielu piłkarzy o słabszej pozycji w klubie dostawało już w tym sezonie szansę, by pokazać się na pierwszoligowych boiskach, a nawet rozpocząć mecz od pierwszej minuty. Zwłaszcza w ostatnich meczach trener Stawowy dokonywał rotacji w pierwszym składzie chętniej (np. w meczu z Resovią, który od pierwszej minuty zaczęli Dankowski, Nawotka i Arndt).
Na korzyść biało-czerwono-białych powinno działać także i to, że od momentu przyjścia do drużyny Stawowy stara się przyzwyczaić łodzian do większej elastyczności taktycznej i wymienności pozycji. Najbardziej oczywistym przykładem jest tu naturalnie Maciej Wolski, którego oglądaliśmy już na prawej obronie, skrzydle, a wcześniej w środku pola. W kadrze ŁKS-u jest jednak o wiele więcej piłkarzy, których Stawowy próbował na różnych pozycjach lub zapowiadał, że są oni do takich zmian gotowi: wśród nich m.in. Tomasz Nawotka – prawa obrona, lewe i prawe skrzydło; Maksymilian Rozwandowicz – „szóstka”, stoper, Pirulo – skrzydło, „dziewiątka” czy Jan Sobociński – środek i lewa strona obrony (to, jakie efekty przynosiły takie roszady to już rzecz jasna całkowicie osobny temat do dyskusji).
Ta elastyczność, wymienność pozycji i przygotowanie fizyczne mogą okazać się w najbliższych meczach kluczowe, bowiem, jak podaje łódzka „Gazeta Wyborcza”, do dyspozycji trenera Stawowego pozostaje obecnie jedynie 18 zawodników. Sytuację dodatkowo utrudnia to, że zgodnie z przepisami uchwalonymi przez PZPN w związku z pandemią łodzianie nie mogą uzupełnić braków kadrowych graczami drużyny rezerw.
Taktyka
Jak ŁKS nastawi się na spotkanie z Unią Janikowo pod względem taktycznym? Aż żal, że sobotnie spotkanie nie będzie transmitowane na antenie żadnej z telewizji, bowiem wiele wskazuje na to, że łodzianie będą mieli znakomite warunki ku temu, by w pełni wcielić w życie filozofię gry wyznawaną przez nieformalnego ambasadora Katalonii w polskim środowisku piłkarskim. Kombinacyjna gra, utrzymywanie się przy piłce, szybka wymiana podań, gra na jeden kontakt – trudno spodziewać się, by w meczu z trzecioligową Unią biało-czerwono-biali nie dążyli do tego, by narzucić swój styl gry od pierwszych sekund spotkania. Sam Stawowy zapowiada, że jego piłkarze nie zlekceważą rywala. Zbieranie informacji o przeciwniku z niższych lig nie jest najłatwiejszym zajęciem, jednak krakowski szkoleniowiec przekonuje, że pomimo tych trudności jego sztab dotarł do wszystkich kluczowych informacji o stylu gry ekipy z Janikowa.
-Mam to szczęście, że mój sztab szkoleniowy działa bardzo prężnie, a trenerzy mają swoje sposoby na to, by dotrzeć do materiałów pomocnych w przygotowaniach do meczu. Zdobyliśmy te informacje na temat naszego rywala, które były dla nas kluczowe – podkreślał w przedmeczowej wypowiedzi dla klubowych mediów.
fot. Marian Zubrzycki