Remis Widzewa w meczu z Lechią. A gdyby Łukowski uderzył celnie…
W 10. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy Lechia Gdańsk zremisowała z Widzewem Łódź 1:1. Mecz obfitował w emocje, choć nie brakowało w nim niedokładności.
Widzew, mimo lepszego początku, nie potrafił wykorzystać swojej przewagi. Gospodarze otworzyli wynik w 42. minucie, gdy Rifet Kapić pewnie wykorzystał rzut karny po faulu Frана Alvareza na Bohdanie Wjunnyku.
Czytaj także: Czy Szymon Marciniak skrzywdził Widzew?
Po przerwie trener Widzewa, Daniel Myśliwiec, dokonał trzech zmian, co ożywiło grę łodzian. Przełom nastąpił w 73. minucie, gdy Imad Rondić został sfaulowany w polu karnym. Bośniak sam wykorzystał jedenastkę, zdobywając swą piątą bramkę w sezonie.
W końcówce obie drużyny miały szanse na zwycięstwo. Najbliżej był Jakub Łukowski, który w doliczonym czasie nie zdołał pokonać bramkarza Lechii w sytuacji sam na sam.
Czytaj także: W piątek pogrzeb Redaktora Widzew.
Remis nie zadowolił w pełni żadnej ze stron. Widzew utrzymał szóstą pozycję w tabeli, zaś Lechia, mimo zdobycia cennego punktu, nadal pozostaje w strefie spadkowej.