– Będziemy gotowi do uzupełnienia naszego wniosku, bo nie mamy zamiaru rezygnować z planowanej inwestycji – deklaruje Widzew.
Widzew ma problem, bo wiele wskazuje na to, że łodzianie nie dostaną państwowego dofinansowania na budowę ośrodka treningowego w Bukowcu (więcej tutaj). Obiekt miał służyć młodym piłkarzom akademii czterokrotnych mistrzów Polski, ale nie tylko.
– Po otrzymaniu uzasadnienia decyzji ministerstwa na pewno będziemy gotowi do uzupełnienia naszego wniosku, bo nie mamy zamiaru rezygnować z planowanej inwestycji, która ma służyć przede wszystkim Akademii Widzewa, ale także mieszkańcom gminy – tłumaczy Marcin Tarociński, rzecznik prasowy Widzewa.
Szefowie Widzewa wydali oświadczenie, w którym poinformowali fanów, że do klubu nie wpłynęła jeszcze decyzja z Ministerstwa Sportu i Turystyki (tutaj).
Można przypuszczać, że odmowa budowy ośrodka to część politycznego sporu między ustępującą władzą, a nową koalicją rządzącą, bo inwestycję firmował Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii w rządzie PiS.
– Warto przypomnieć, że do obu programów ministerialnych złożyliśmy nasze wnioski w czerwcu zeszłego roku czyli na długo przed wyborami i na bieżąco je uzupełnialiśmy będąc w kontakcie z przedstawicielami ministerstwa sportu. Wykazaliśmy wkład własny, a także przedstawiliśmy umowę dzierżawy gruntów – dodał Tarociński.
Inwestycja ma kosztować 40 milionów. Z programów ministerialnych Widzew miał pozyskać 23 miliony. Resztę wyłożyłby Tomasz Stamirowski, właściciel łódzkiego klubu. Może okazać się, że czterokrotni mistrzowie Polski będą musieli poszukać nowych źródeł finansowania. Nie są osamotnieni. Z podobnym problemem zmaga się chociażby Ruch Chorzów, któremu poprzednia władza obiecała nowy stadion. On również prawdopodobnie nie powstanie.