Juan Ibiza, nowy piłkarz Widzewa, spotkał w klubie kolegów. W przeszłości miałem szczęście spotkać i Jordiego, i Frana. Ten pierwszy grał ze mną w Villarrealu, a przeciwko drugiemu zagrałem naprawdę wiele razy – mówi Hiszpan.
W poniedziałek Juan Ibiza został nowym zawodnikiem Widzewa. Ma wzmocnić obronę czterokrotnego mistrza Polski. – Przede wszystkim jestem bardzo wdzięczny Widzewowi za danie mi tej szansy. To wielki Klub, a sama Ekstraklasa już wcześniej mnie interesowała – mam kilku kolegów, którzy tu grali i wiem, że to bardzo wymagająca liga. Poza tym… przychodzę do wspaniałego Klubu z niezwykłymi kibicami, pięknym stadionem i dam tu z siebie wszystko – to pierwsze słowa 28-letniego obrońcy w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
Ibiza jest trzecim Hiszpanem w kadrze Widzewa. Przyznał, że zna dwóch pozostałych. – Oczywiście, gdy tylko pojawiła się oferta stąd, natychmiast się z nimi skontaktowałem. Obaj powiedzieli mi, że to bardzo dobre miejsce i że będę się tu czuł bardzo komfortowo – powiedział.
Nowy piłkarz w Widzewie ma oczywiście wzmocnić defensywę. – Jestem środkowym obrońcą, szybkim zawodnikiem. Dobrze czuję się przy dośrodkowaniach, myślę, że umiem dobrze podać. Tym, co mnie wyróżnia, jest umiejętność przerwania akcji i wybicia piłki w dobrym momencie – mówi o sobie.
Piłkarz opowiedział też o swoim nazwisku, które… nazwiskiem nie jest. – Urodziłem się właśnie na Ibizie, ale nie nazywam się Juan Ibiza, tylko Juan Fernández. Kiedy byłem bardzo młody, miałem jedenaście lat, poszedłem grać dla Villarreal i w klubie było wielu Juanów. Ponieważ byłem z Ibizy, nazywali mnie tam Juan Ibiza i tak już jakoś zostało. Ibiza jest dla mnie bardzo ważna – to stamtąd pochodzę, mieszka tam moja rodzina, nawet noszę ją na koszulce meczowej – opowiedział.