– Wydaje mi się, że ten zespół jest na tyle mocny, że wystarczą dwaj zawodnicy, którzy jeszcze podniosą jakość w drużynie– powiedział Janusz Dziedzic, dyrektor sportowy ŁKS-u przed ostatnim zimowym sparingiem.
ŁKS w piątek zagra sparing z Csikszeredą Ciuc. To ostatnia gra kontrolna łodzian przed rozpoczęciem zmagań w Fortuna 1 Lidze. W poprzednim sparingu, ełkesiacy zremisowali z młodzieżową reprezentacją Tadżykistanu 1:1. Skład, który wyszedł na tamto spotkanie był mocno rezerwowy. Wydaje się, że z Rumunami, ŁKS zagra w ustawieniu podobnym, do tego jakie sztab szkoleniowy planuje na pierwszy w 2023 roku mecz ligowy.
Czytaj także: Trener ŁKS-u rzucił wyzywanie kibicom.
Z Csikszeredą na pewno nie zagra Jan Łabędzki. Syn słynnego ełkaesiaka wyjechał na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Polski. Do gry powinien być gotowy Mateusz Kowalczyk i Pirulo, którzy podczas zgrupowania zmagali się z urazami. Niepewna jest sytuacja zdrowotna Atremijusa Tutyskinasa. Lewy obrońca, nie był zdolny do gry w poprzednim sparingu i zastępował go Milan Spremo.
Czytaj także: Rumuni w służbie wielkich Węgier.
Jak się okazuje Michał Mokrzycki i Spremo to prawdopodobnie jedyne, zimowe wzmocnienia ŁKS-u.
– Mamy Michała i Milana. Wydaje mi się, że ten zespół jest na tyle mocny, że wystarczą dwaj zawodnicy, którzy jeszcze podniosą jakość w drużnie– powiedział Janusz Dziedzic, dyrektor sportowy ŁKS-u.
Z łódzkiego zespołu odszedł Maciej Radaszkiewicz. Jesienią nie grał wiele w pierwszej drużynie, chociaż w poprzednim sezonie był ważnym zawodnikiem. Prawdopodobnie to jedyny zawodnik, który zimą opuści ŁKS, bo Michał Trąbka, chociaż podpisał kontrakt ze Stalą Mielec, ma zostać w Łodzi na rundę rewanżową.