ŁKS prowadził do przerwy 3:0. Po zmianie stron łodzianie stracili trzy bramki i mecz zakończył się remisem 3:3. Zespół z al. Unii rozgrywki mógł zakończyć na pierwszym miejscu w lidze. Raków Częstochowa przegrał bowiem z Wigrami Suwałki 1:2!
Trener Kazimierz Moskal mocno namieszał w składzie. Szansę gry od początku otrzymali piłkarze, którzy ostatnio grali niewiele, a bramkarz Dominik Budzyński debiutował w łódzkim klubie w rozgrywkach pierwszej ligi. W tym sezonie w pierwszym zespole zagrał raz, w rozgrywkach o Puchar Polski przeciwko Lechowi Poznań (0:1).
Odra jako pierwsza zaatakowała, ale nie oddała celnego strzału. Łodzianie nie zważali na to, co prezentowali rywale, grali swoją piłkę. To przyniosło efekt bramkowy w dziewiątej minucie. ŁKS przejął piłkę na połowie rywala. Po kilku podaniach ta trafiła do Patryka Bryły, który zdecydował się na uderzenie z szesnastego metra. Artur Krysiak był bezradny. Chwilę później wyczyn starszego kolegi próbował skopiować Piotr Pyrdoł. Pomocnik został jednak zablokowany. Kolejną próbę podjął Wojciech Łuczak, ale nie trafił w bramkę.
Goście prezentowali się lepiej i dojrzalej od Odry. Widać, że piłkarze ŁKS wiosną nabrali dużej pewności siebie. W akcjach ofensywnych brali udział wszyscy zawodnicy, oprócz Budzyńskiego. W 25. minucie uderzał Kamil Juraszek, z rzutu rożnego zagrywał Bryła. Na grę łódzkiej drużyny patrzyło się z przyjemnością, chociaż spotkanie nie było rozgrywane w najszybszym tempie.
W 38. minucie ŁKS podwyższył prowadzenie. Po dośrodkowaniu Jana Grzesika celną główką popisał się Rafał Kujawa. To kolejny gol w tym sezonie, który został strzelony po akcji obrońcy. Na przerwę zespoły schodziły przy prowadzeniu łódzkiej drużyny 3:0. Kamil Rozmus podał do Pyrdoła, a ten został sfaulowany w szesnastce Odry. Rzut karny wykorzystał Maksymilian Rozwandowicz.
Na początku drugiej połowy rezerwowy Dawid Błanik uderzeniem głową zdobył bramkę dla Odry. Gospodarze mogli szybko strzelić drugiego gola. Budzyński obronił groźny strzał Tomasa Mikinicia, a dobita piłka poszybowała nad poprzeczką. Łodzianie również mieli swoje okazje. Juraszek i Kujawa uderzali jednak niecelnie. W 60. minucie było już 2:3. Na listę strzelców wpisał się Mateusz Czyżycki, po ładnym uderzeniu głową. Zespół z Opola po przerwie prezentował się zdecydowanie lepiej niż w pierwszych 45. minutach. Piłkarze ŁKS wyglądali natomiast, jakby w szatni ucięli sobie drzemkę. Budzyński nie narzekał na nudę.
Goście przebudzili się w 65. minucie. Strzał Bryły został zablokowany, a po rzucie rożnym łodzianie nie stworzyli większego zagrożenia. W 69. minucie na boisku pojawił się Łukasz Piątek. Doświadczony pomocnik miał wprowadzić spokój w szeregi ŁKS. Na niewiele się to zdało. W 74. minucie Rozwandowicz wpakował piłkę do własnej bramki. Dwie minuty później goście mogli ponownie wyjść na prowadzenie. Krysiak obronił wpierw strzał Kujawy, a następnie Łuczaka. Mimo, że oba zespoły dążyły do zmiany rezultatu, ten nie uległ już zmianie. ŁKS pożegnał się z pierwszą ligą kapitalnym spotkaniem. To była dobra reklama piłki nożnej.
Odra Opole – ŁKS Łódź 3:3 (0:3)
Bramki:
Błanik 51. Czyżycki 60., Rozwandowicz 74.-samobójczy – Bryła 9., Kujawa 38., Rozwandowicz 45.+2-karny.
ŁKS: Budzyński – Grzesik, Juraszek, Rozwandowicz , Rozmus – Bryła (69. Piątek), Łuczak, Bielak, Wolski, Pyrdoł (75. Ratajczyk) – Kujawa (79. Sekulski).
Fot. Cyfraplus