W sobotę Widzew rozegra zaległy mecz z Ruchem Chorzów. Gospodarze mają kadrowe kłopoty, ale piłkarze wierzą, że mecz zakończy się ich zwycięstwem.
– Mamy braki kadrowe, ale nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Kilku zawodników dostanie okazję do pokazania swojej jakości przed własną publicznością – uważa Marek Hanousek, ostatnio kapitan drużyny. Dodał, że liczy na to, że będzie to piękny mecz.
CZYTAJ TEŻ: Trener Widzewa o terminie meczu z Ruchem i osłabieniach
To dla Czecha powrót do Serca Łodzi, bo w ostatnim spotkaniu z Wartą Poznań nie zagrał z powodu nadmiaru kartek. Hanousek zresztą tego żałuje. – Gram na takiej pozycji, że czasem muszę ratować sytuację za cenę kartki, ale dwie ostatnie były kompletnie niepotrzebne. Będę się starał, żeby w następnych meczach tego nie powtarzać i łapać kartoniki tylko wtedy, gdy będzie to konieczne – mówi.
Widzew w tym sezonie pokonał już dwóch beniaminków, czyli Puszczę Niepołomice i ŁKS, ale zdaniem czeskiego pomocnika nie ma to znaczenia. – Nie widzę różnicy pomiędzy beniaminkami a pozostałymi zespołami. W ekstraklasie każdy mecz jest trudny, poziom ligi jest wyrównany, pomiędzy zwycięstwami, a porażkami jest bardzo cienka. Czasem o sukcesie decyduje moment, więc w każdej sekundzie musimy być skoncentrowani na sto procent – stwierdził.
Pytany przez dziennikarzy, na kogo widzewiacy muszą uważać najbardziej, wskazał Daniela Szczepana. – Jest bardzo nieprzyjemny w grze, stacza dużo pojedynków. W ostatnim meczu dobrze zagrał też Miłosz Kozak na prawym skrzydle. My skupiamy się jednak na sobie i jeżeli zagramy tak, jak powinniśmy, to nieważne, co zrobi przeciwnik, my zdobędziemy trzy punkty – zapewnił.