Przemysław Kita wciąż nie jest gotowy do gry w Widzewie. A kiedy będzie?
27-latek to chyba najbardziej pechowy piłkarz Widzewa. Wiosną wrócił do gry po ponad rocznej przerwie spowodowanej bardzo poważną kontuzją. Wrócił i bardzo pomagał drużynie w ofensywie. Niestety pod koniec marca w meczu z GKS-em Jastrzębie doznał kolejnego bardzo poważnego urazu. Znów kolana. Po operacji przeszedł rehabilitację. Teraz już biega. Latem klub podpisał z nim nowy kontrakt, bo w Widzewie wierzą, że Kita jeszcze pomoże drużynie.
– Ale jeszcze trochę na niego poczekamy – mówi Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa. – Planowany powrót do treningów z drużyną to koniec sierpnia, początek września.
To oznacza, że są pewne szanse na to, że Kita jeszcze jesienią pomoże drużynie. Czeka go jednak jeszcze bardzo dużo pracy. – Kiedy wróci do zajęć z drużyną, będzie potrzebował kilku tygodni, by się zaadoptować do wysiłku meczowo-treningowego. Praca w grach jest zdecydowanie bardziej wymagająca, bo są hamowania, zwroty, zupełnie inne obciążenia. Choćby nie wiem, ile biegał po lasach, czy w siłowni, to nie będzie to samo, co na normalnym piłkarskim treningu – podkreśla trener.
Po urazie do gry gotowy jest za to Patryk Mucha, który w niedzielę zagrał już 45 minut w meczu czwartoligowych rezerw. – Nie ma już żadnych dolegliwości. Nie wszedł jeszcze do meczowej 20, bo chcieliśmy sprawdzić, jak zareaguje jego organizm na grę w drugim zespole. Wierzę, że od wtorku ruszy normalnie z treningiem i jeszcze zwiększy rywalizację w środku pola, która i tak już jest szalenie mocna – mówi Niedźwiedź.