Można sobie wyobrazić, ile więcej punktów jesienią zdobyłby Widzew, gdyby grał w nim Przemysław Kita.
Widzew znakomicie zaczął wiosenny etap rozgrywek w Fortuna 1 lidze. Podopieczni trenera Enkeleida Dobiego pokonali przy al. Piłsudskiego 138 Koronę Kielce 2:0. Jak wypadli poszczególni piłkarze? Oto oceny „Łódzkiego Sportu” w skali 1-6.
Jakub Wrąbel – 3,5
To był jego oficjalny debiut w Widzewie. 24-latek nie zawiódł. Nie musiał co prawda ratować drużyny w sytuacjach beznadziejnych, ale co miał obronić, to obronił. Jest jeszcze coś. Gdy w bramce Widzewa stał Miłosz Mleczko, to z pewnością kibice nie byli pewni (może obrońcy też nie?), że bramka jest zabezpieczona. Coś wisiało w powietrzu. Wrąbel daje poczucie większej pewności. Oby zostało tak na dłużej.
Łukasz Kosakiewicz – 3+
Prawy obrońca łódzkiej drużyny zaliczył w tym sezonie sporo wpadek. Tak było chociażby na inaugurację rozgrywek w meczu z Radomiakiem. Mylił się wtedy niemiłosiernie, co kosztowało zespół straty goli. Teraz ligę zaczął o wiele bardziej skoncentrowany. Skupiał się przede wszystkim na defensywie i przynosiło to dobre skutki. To był poprawny mecz Kosakiewicza z plusem.
Krystian Nowak – 4
Pewny punkt defensywny Widzewa. Do tego miał szansę na gola oraz świetnie wyprowadził piłkę z pola karnego i zaczął kontrę drużyny, która mogła skończyć się bramką (Piotr Samiec-Talar został w ostatniej chwili zablokowany).
Daniel Tanżyna – 4
On, tak jak Kosakiewicz, jesienią popełniał sporo błędów. Teraz raczej mu się nie zdarzały. Grał twardo i pewnie. Do tego po faulu na nim Widzew miał rzut karny. Szkoda, że Paweł Tomczyk tym razem strzelił za słabo, bo Tanżyna miałby na koncie asystę.
Patryk Stępiński – 3+
To nominalny prawy obrońca, ale mimo to póki co wygrywa rywalizację po drugiej stronie defensywy. Przeciwko Koronie Stępiński wypadł dobrze, zabezpieczył tyły i starał się pomóc w ofensywie. Tak jak w przypadku Kosakiewicza, czekamy na lepsze dośrodkowania.
Mateusz Michalski – 3+
Wielkim problemem Michalskiego jesienią były liczby, a właściwie ich brak. 30-letni skrzydłowy nie strzelał goli i nie asystował przy bramkarz kolegów. Na koncie ma tylko jedną asystę, kiedy po faulu na nim był rzut karny dla Widzewa. W meczu z Koroną mógł zaliczyć drugą, ale wspomniany już wyżej Samiec-Talar nie wykorzystał dobrej szansy. Michalski grał jednak nieźle. Im dalej w mecz, tym jednak gorzej.
Patryk Mucha – 2+
Środek pola był najsłabszym ogniwem Widzewa. Mucha ma w tym swój udział. Zbyt często dreptał po boisku, za wolno biegł za kontrami rywali. Prawda jest taka, że Widzewowi bardzo przydałby się środkowy pomocnik umiejący grać zarówno w ofensywnie, jak i defensywie, który nadawałby tempo gry zespołu. Mucha raczej nim nie będzie.
Mateusz Możdżeń – 2+
Nowy kapitan drużyny. Wciąż czekamy na jego przebudzenie, chociaż chyba nie ma już sensu czekać, bo trwa to zbyt długo. Wydaje się, że Możdżeń dużo potrafi, ale cały czas nie umie, a może nie chce tego udowodnić. W meczu z Koroną znów grał zbyt asekurancko, za wolno. Do tego po jego bezmyślnym faulu na początku meczu sędzia mógł, a może nawet powinien, podyktować rzut karny dla kielczan. Zastanawia też fakt, że po wejściu na boisko Marcina Robaka, Możdżeń zachował kapitańska opaskę. Ale może to nie wina piłkarza, tylko decyzja trenera?
Piotr Samiec-Talar – 4+
19-latek wypożyczony ze Śląska Wrocław debiutował w Widzewie i na pewno zostanie zapamiętany przez kibiców. Młody skrzydłowy nie boi się pojedynków jeden na jeden i – co bardzo ważne – sporo ich wygrywa. Mocno trzyma się na nogach, jest dobry technicznie i to chyba daje mu pewność siebie z piłką przy nodze. No i zdobył gola.
Paweł Tomczyk – 3+
Ocena jest o pół punktu niższa, bo 22-letni napastnik zmarnował jeden z rzutów karnych. Poza tym znamy jego potencjał i wiemy, że może grać jeszcze lepiej. Ale wypadł naprawdę dobrze. Walczył, grał bardzo ambitnie i sprytnie, gdy dał się faulować obrońcy, gdy był tyłem do bramki i biegł w drugą stronę. Widzew powinien mieć z niego pożytek.
Przemysław Kita – 4+
Ile punktów miałby Widzew, gdyby Kita grał jesienią? W jakim stylu Widzew awansowałby do 1 ligi, gdyby ten napastnik grał w nim wiosną? W pierwszej rundzie sezonu 2019/2020 Kita grał bardzo dobrze, zaliczał bardzo dużo asyst i po meczu z Koroną można mieć nadzieję, że teraz wraca do tamtej formy. Gdyby nie jego ofiarna walka o piłkę przy pierwszym golu dla Widzewa, to nie byłoby faulu na Tomczyku i rzutu karnego. Gdyby nie strzał 27-latka w 39 minucie, to Samiec-Talar nie miałby czego dobijać. Po prostu Kitmen.
Marcin Robak – 3+
Gdy ikona klubu siada na ławce (tak, wiemy że wcześniej chorował), to zawsze jest przykro i jej, i jego wiernym kibicom. Robak wszedł w 69 minucie i pokazał, że to jeszcze nie kończy. Potrafił wywalczyć sobie pozycję do oddania strzału i gdyby był ciut lepszy, to Robak 39-letni Robak miałby na koncie kolejną bramkę. Wyobraźmy sobie, że tak jak zazwyczaj, wychodzi od początku. Gdyby scenariusz potoczył się, tak jak potoczył się bez jego udziału, to kapitan pewnie dwa razy wykorzystałby „jedenastki”, bo rzadko mylił się z rzutów karnych.
I wyobraźmy sobie, że Robak gra z Kitą u boku, jak wspomnianą już jesienią 2019 roku. Przez kolejny rok były król strzelców ekstraklasy musiał grać osamotniony w ataku. Tak było też w końcówce meczu Widzewa z Koroną, bo trener Enkeleid Dobi zmienił ustawienie. Robak wciąż jest bardzo potrzebny Widzewowi!
Michael Ameyaw – 3+
Dobra zmiana Ameyawa, który grał od 70 minuty. Miał dużą ochotę do gry, przeprowadził jedną efektowną akcję, którą zaczął od założenia „siatki” rywalowi.
Bartłomiej Poczobut – 3
Nie dostał żółtej kartki, co zawsze jest bardzo prawdopodobne. Nie dał złej zmiany – w 75 minucie. Pracował jak zawsze w defensywie.
Dominik Kun – 3
Niezłe wejście filigranowego skrzydłowego. Pokazał, że Michalski nie może być pewnym gry na prawym skrzydle.
Filip Becht – bez oceny.
Grał zbyt krótko.
Autor: Janek