Kapitan ŁKS-u przyznaje, że miesiące zawieszenia były najtrudniejszym okresem w jego życiu. Teraz wraca na al. Unii z marzeniami, gotowością do ciężkiej pracy i wiarą w lepsze jutro.
Dla Michała Kołby powrót na al. Unii jest bardzo emocjonalny. W przeszłości był kluczową postacią ŁKS-u, kapitanem drużyny i ulubieńcem kibiców. Wszystko zmieniła kara dwóch lat zawieszenia za stosowanie niedozwolonych substancji, która wywróciła jego życie do góry nogami. Przez 24 miesiące musiał radzić sobie bez regularnej gry w piłkę. W lipcu rozpoczął treningi z drużyną rezerw, jednak wciąż nie mógł występować z kolegami w sparingach. Teraz został oficjalnie zgłoszony do rozgrywek trzeciej ligi i podpisał z klubem z al. Unii umowę obowiązującą do końca trwającego sezonu.
-Jestem bardzo szczęśliwy, że wróciłem. W ostatnim, trudnym czasie był to dla mnie jeden z największych celów; jedno z największych marzeń. Początek okresu wykluczenia to był najtrudniejszy czas w moim życiu. Zajmowałem się w nim przede wszystkim ciężkimi treningami – to pozwalało mi normalnie funkcjonować i wytrwać. Wizja tego, że mogę wrócić kiedyś do ŁKS-u każdego dnia przed wstaniem z łóżka dodawała mi sił – powiedział po podpisaniu kontraktu.
Kołba przekonuje że miesiące dyskwalifikacji zmieniły jego spojrzenie na życie i sport. -Przez ostatnie dwa lata bardzo się zmieniłem. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że znajdę się w tak trudnej sytuacji. Doświadczyłem, że prawdą jest to, co ludzie często powtarzają – że człowiek najbardziej rozwija się w najtrudniejszych dla siebie momentach. Czuję, że wydoroślałem, zmądrzałem. Zupełnie inaczej patrzę dziś na piłkę nożną i wszystko, co dzieje się wokół niej – przyznał.
Zupełnie inaczej patrzę dziś na piłkę nożną i wszystko, co dzieje się wokół niej
Michał Kołba po podpisaniu umowy z ŁKS-emReklama
Nie zabrakło też podziękowań dla fanów ŁKS-u, którzy nie zapomnieli o dawnym kapitanie. -Kibice bardzo licznie mnie wspierali. Chciałbym bardzo serdecznie podziękować im za wsparcie, które okazywali mi w najróżniejszych miejscach: na ulicy, na stadionie, na meczach wyjazdowych. Ludzie zatrzymywali mnie, pytali co u mnie, o moje plany, o to czym się zajmuję. Każda taka rozmowa, każdy telefon, każda wiadomość z pytaniem o to, jak sobie radzę dawała mi olbrzymią dawkę motywacji. Chciałbym podziękować też prezesowi Tomaszowi Salskiemu i dyrektorowi Krzysztofowi Przytule za to, że przez ostanie dwa lata nie odwrócili się do mnie plecami, tylko dali mi kolejną szansę – powiedział golkiper biało-czerwono-białych.
Treningi w ośrodku przy ul. Minerskiej wiele dały 29-letniemu bramkarzowi -Czuję się dobrze, zarówno pod względem fizycznym, jak i bramkarskim. Nie mnie oceniać moją formę – od tego są trenerzy. Z każdym tygodniem treningów czuję się lepiej i wiem, że jestem coraz bliżej optymalnej dyspozycji – zadeklarował.
Pomimo trudnej sytuacji Kołba nie zamierza rezygnować z marzeń. -Gdybym nie miał marzeń, nie byłoby mnie dziś tutaj. Było tak wiele momentów, w których mogłem się poddać, że na pewno nie wytrzymałbym tego, gdybym nie miał marzeń. To nie jest jednak odpowiedni czas na to, żeby o nich opowiadać. Nie chcę też mówić o konkretnych celach i terminach. Nie chcę mówić, że za tydzień, za dwa tygodnie, za miesiąc czy za pół roku chciałbym bronić w pierwszej drużynie. Chcę skupić się na treningu, na tym co najważniejsze w każdym kolejnym tygodniu. Zamiast wybiegać myślami w przyszłość wolę skupić się na robieniu kolejnych małych kroków. Chcę cieszyć się z tego, że mam możliwość normalnego funkcjonowania w zespole, trenowania z drużyną i rywalizowania z innymi bramkarzami. To dla mnie naprawdę wielka radość – podkreślił piłkarz, który w biało-czerwono-białych barwach rozegrał łącznie 157 spotkań.