Choć niedzielny mecz Widzewa Łódź z Ruchem Chorzów nie doszedł do skutku, ten dzień zapamiętany będzie jako wyjątkowy między innymi przez dwukrotnego mistrza Polski w czerwono-biało-czerwonych barwach.
Urodzony w Kijowie Andrzej Michalczuk do Widzewa trafił w 1992 roku i spędził w nim 10 (!) lat życia. W tym czasie zdobywał ligowe medale, w tym dwukrotnie te najcenniejsze – złote, reprezentował Widzew, miasto i Polskę w Lidze Mistrzów, ale też doświadczał powolnego upadku klubu, powodowanego przede wszystkim olbrzymi problemami finansowymi. Zdobył jedną z najważniejszych (o ile nie najważniejszą?) bramek w historii drugiego Wielkiego Widzewa, dając łodzianom zwycięstwo 3:2 w Warszawie z Legią i tym samym mistrzostwo Polski, w pamiętnym meczu rozegranym 18 czerwca 1997 roku.
Miłość kibiców Widzewa zaskarbił sobie jednak nie tylko tym. W końcu w czerwono-biało-czerwonych barwach rozegrał ponad 200 meczów ligowych i wiele kolejnych w rozgrywkach pucharowych i był prawdziwym ucieleśnieniem widzewskiego charakteru – walczaka, który nigdy nie odpuszczał. Do dziś fani z sentymentem wspominają jego grę dla klubu, proszą o autografy i wspólne zdjęcia. Michalczuk zresztą jest stałym bywalcem na stadionie przy Piłsudskiego 138, a teraz stał się niejako… jego częścią!
CZYTAJ TEŻ: Nowe boisko dla Widzewa – start!
W niedzielę przed meczem Widzewa z Ruchem uroczyście otwarta została bowiem Loża im. Andrzeja Michalczuka. Stało się nią pomieszczenie biznesowe wynajmowane przez firmę SM System. Firma specjalizująca się w montażu systemów klimatyzacji, wentylacji, rekuperacji czy pomp ciepła wspiera klub od samego początku Reaktywacji, a jej reklamy kibice oglądać mogli już na stadionie SMS-u. Była też jednym z pierwszych najemców lóż biznesowych na nowo oddanym stadionie Widzewa, gdzieś swoje miejsce ma do dziś.
Teraz to miejsce zyskało wyjątkowy, historyczny charakter. Patronem loży oficjalnie został wspomniany Michalczuk. W związku z tym na drzwiach pojawiła się jego wielka podobizna, a całe pomieszczenie wypełnione zostało pamiątkami piłkarskimi związanymi z czasami jego gry w barwach Widzewa. Na ceremonii uroczystego otwarcia loży nie mogło oczywiście zabraknąć głównego bohatera całego wydarzenia, a także kilku jego kolegów z drużyny Widzewa z lat 90-tych: Mirosława Szymkowiaka, Dariusza Gęsiora i Marcina Zająca.
NIE PRZEGAP: Widzew zagra z Ruchem bez reprezentantów
– Andrzej to ikona Widzewa z czasów Ligi Mistrzów. Dla nas piłkarski bohater. Ale wiążą nas z nim szczególne więzi. To dla nas wielki zaszczyt, że dziś możemy go określać mianem naszego przyjaciela. Jest naszym gościem na niemal każdym rozgrywanym w Sercu Łodzi meczu – zdradza Sylwester Stasiak, współwłaściciel SM System. – Nasz gość honorowym pomysłem był bardzo miłe zaskoczony. Dało się zauważyć prawdziwe wzruszenie i szczęście. To wiele dla nas znaczy. Pamiętamy doskonale ile dawał nam radości jako wspaniały piłkarz, a teraz jest z nami cały czas jako świetny człowiek – dodał.
Loża im. Andrzeja Michalczuka to kolejna taka inicjatywa na stadionie Widzewa. Wcześniej patronami pomieszczeń biznesowych zostali między innymi śp. Marek Pięta (loża właściciela klubu Tomasza Stamirowskiego) czy śp. Włodzimierz Smolarek (loża Grupy Kapitałowej WEC).