ŁKS ma coraz większe kłopoty. Okazuje się, że obecni i byli piłkarze już oficjalnie domagają się wypłaty zaległości.
Przysłowie mówi, że nieszczęścia chodzą parami. W przypadku ŁKS-u nie ma mowy o parach, ale o całym tabunie nieszczęść. Zaczęło się od plagi kontuzji zawodników, później pojawiły się doniesienia o zaległościach w wypłatach, następnie Duńczycy upomnieli się o zapłatę za transfer Mikkela Rygaarda. To nie koniec, bo klub jest winny pieniądze Łukaszowi Sekulskiemu, a kilku obecnych zawodników wystąpiło o rozwiązanie kontraktu.
Sekulski w lipcu rozwiązał kontrakt z ŁKS-em za porozumieniem stron. Klub zobowiązał się, że będzie wypłacał w ratach zaległe pieniądze, które znalazły się w porozumieniu. Okazuje się, że mimo ustaleń nie dostał jeszcze całej sumy, więc postanowił zgłosić sprawę do PZPN-u.
To nie koniec kłopotów, bo kilku piłkarzy złożyło do związku wnioski o rozwiązanie umów z powodu zaległości w płaceniu pensji. Mogą tak zrobić, bo według przepisów wystarczy, że klub spóźni się z wypłatą wynagrodzenia o dwa miesiące i kontrakt może być rozwiązany. Ełkaesiacy nie chcą się oficjalnie wypowiadać. Usłyszeliśmy jednak, że są tacy, którzy jeszcze nie zobaczyli w tym sezonie pieniędzy, a inni dostali jedynie część obiecanych i zapisanych w umowach. Niektórym cierpliwość się skończyła
O komentarz poprosiliśmy rzecznika prasowego ŁKS-u: “Na ten moment do klubu nie wpłynęło żadne pismo dotyczące tego, iż którykolwiek z piłkarzy ŁKS-u złożył do PZPN-u wniosek o rozwiązanie kontraktu.” W klubie z al. Unii zapewniają, że został przygotowany zawodnikom plan naprawczy.
Kiedy na jaw wyszło, że ŁKS nie zapłacił za Mikkela Rygaarda, szefowie uspokajali. – Mieliśmy określone kłopoty, ale w następnym tygodniu kapitał spółki zostanie podniesiony o 7 mln zł i do końca października należność zostanie uregulowana.
Zapytaliśmy, skąd klub weźmie pieniądze na spłatą zaległości. – Będą pochodzić od dotychczasowych właścicieli – odpowiedział rzecznik. Nieoficjalnie wiemy, że chodzi o tak zwaną konwersję długu. Pieniądze, które ŁKS SA jest winien swoim akcjonariuszom, zostaną zamienione na kapitał spółki, który zostanie podniesiony.
Są też dobre informacje. Kibice ŁKS-u nie muszą martwić się o transfer Piotra Janczukowicza. Dwukrotny mistrz Polski zapłacił już Olimpii Grudziądz za młodego napastnika.