Widzew wygrał przed własną publicznością w ostatnim w tym sezonie starciu w Sercu Łodzi. A jak szło im wcześniej?
W poniedziałek widzewiacy rozegrali ostatni w tym sezonie domowy mecz. Czeka ich jeszcze tylko wyjazdowe starcie z Rakowem Częstochowa. Łodzianie zmierzyli się z Puszczą Niepołomice, czyli drużyną, która już na pewno opuści Ekstraklasę. Dla widzewiaków to była świetna okazja, żeby wygrać i podziękować kibicom w Sercu Łodzi za cały sezon, podczas którego fanie wspierali zespół niezależnie od wyników. Udało się, bo podopieczni Zeljko Sopicia zwyciężyli 2:0.
To zwycięstwo nic już tak właściwie nie przynosi łodzianom, bo trzy punkty nie dały awansu o nawet jedną pozycję w tabeli. Samym zwycięstwem widzewiacy nie sprawili też, że spojrzenie kibiców na ten sezon może się jakoś zmienić. Ale wygrana cieszy zawsze i dobrze, że udało się ją wywalczyć. Ten mecz miał w sobie jakąś specyficzną aurę. Choć stadion po raz kolejny zapełnił się fanami RTS-u, a ci dopingowali drużynę w fantastyczny sposób, czuć było w powietrzu, że to koniec smutnego dla Widzewa sezonu. Na szczęście zakończonego utrzymaniem, a przecież kilka miesięcy temu nie było to wcale takie oczywiste. Trzeba po prostu postawić grubą kreskę i w nowy sezon wejść z nową drużyną i nowymi nadziejami. Jest bardzo duża szansa, że kolejna kampania będzie dla czerwono-biało-czerwonych dużo lepsza niż obecna.
Korzystając z tego, że spotkanie z Puszczą było ostatnim w tym sezonie meczem w Sercu Łodzi, warto spojrzeć jak łodzianie grali w wciąż trwających rozgrywkach przed własną publicznością. Widzew początkowo prezentował się u siebie naprawdę solidnie i do października był przy Piłsudskiego niepokonany. Do tego czasu widzewiacy wygrali z Lechem, zremisowali ze Śląskiem, ograli Radomiak i Piast. Porażka przyszła w starciu z Koroną. Później postawa RTS-u na własnym terenie była przeciętna. Przegrana z Górnikiem, wygrana z Zagłębiem, w plecy z Rakowem, zwycięstwo ze Stalą.
W 2025 roku statystyki Widzewa u siebie wyglądają fatalnie. Na osiem rozegranych meczów, RTS wygrał tylko trzy. Raz zremisował, a pozostałe przegrał. W pamięci kibiców z pewnością pozostanie wyjątkowo bolesna przegrana z Pogonią aż 0:4. To był ostatni mecz Daniela Myśliwca w roli szkoleniowca łódzkiej drużyny.
Na 17 rozegranych spotkań, łodzianie wygrali tylko osiem. Pozostaje cieszyć się, że to już koniec. Widzew się utrzymał, ale zawiódł. Na brawa zasługują jedynie kibice, których postawa przez cały sezon była na absolutnie top-owym poziomie. Oby w przyszłym sezonie piłkarze dorównali fanom z Piłsudskiego.