Do medalu zawiercian przybliżyła pewna wygrana, którą odnieśli we wtorek w bełchatowskiej hali Energia. Gospodarze piątkowego spotkania po raz pierwszy w tym sezonie pokonali rywali bez straty seta. Wcześniejsze cztery spotkania kończyły się tie-breakami, w których oba zespoły odniosły po dwie wygrane.
Chociaż bełchatowianie grali “z nożem na gardle” to przed spotkaniem byli pewni swego i zapowiadali, że do Zawiercia jadą po zwycięstwo.
– Damy z siebie sto procent, żeby wrócić do Bełchatowa, zagrać piąty mecz przed naszymi kibicami i wywalczyć brązowy medal na ich oczach. Myślę, że jesteśmy w stanie to zrobić i to byłby dla nich wspaniały prezent – mówił dzień przed spotkaniem Milad Ebadipour, przyjmujący PGE Skry Bełchatów.
Mecz rozpoczął się po myśli gospodarzy. Po wyrównanym początku (8:8) siatkarze z Zawiercia wypracowali sobie kilka punktów przewagi. Dobrze spisywał się przede wszystkim lider Aluronu, czyli Dawid Konarski. Doświadczony atakujący, wspierany przez skutecznego w pierwszej partii Facundo Conte, poprowadził gospodarzy do wygranej w pierwszej partii 25:21. Inna sprawa to spora liczba prostych błędów popełnionych przez siatkarzy PGE Skry Bełchatów, którzy musieli szybko poprawić swoją grę, jeśli chcieli jeszcze powalczyć o brązowy medal.
Udało im się to już w drugiej partii. Wreszcie lepiej zaczął funkcjonować bełchatowski blok, co od razu znalazło odzwierciedlenie w wyniku. PGE Skra prowadziła już do końca seta, a ostatni punkt w tej partii zdobył Karol Kłos, dając pewne zwycięstwo swojej drużynie.
Trzeci set to dominacja gospodarzy. Siatkarze z Zawiercia wygrali zdecydowanie 25:16, nie pozostawiając złudzeń, która z drużyn w tej części meczu prezentowała się lepiej. Ostatni punkt w trzeciej partii zdobył Dawid Konarski pokonując potrójny blok.
W czwartym secie gospodarze szybko narzucili swój styl gry i prowadząc 2:1 w meczu mieli już brąz na wyciągnięcie ręki. Na początku czwartego seta Aluron CMC Warta dalej grała bardzo dobrze i miała przewagę 9:6. PGE Skra w końcu jednak zaczęła grać lepiej. Siatkarze z Bełchatowa zaczęli popełniać mniej błędów, a drużynę do wygranej w tej partii poprowadził reprezentacyjny duet środkowych, czyli Mateusz Bieniek i Karol Kłos. PGE Skra zwyciężyła 25:20 i czekał nas trzeci w rywalizacji o brąz tie-break.
Zawiercianie doskonale rozpoczęli piątą partię. Prowadzili 4:1 oraz 8:3. Mając pięć punktów przewagi byli w stanie uspokoić nieco grę i skupić się na tym, by utrzymać wpracowaną przewagę. Bełchatowianie jeszcze próbowali powalczyć o korzystny rezultat, ale gospodarze mogli w piątkowy wieczór liczyć na Dawida Konarskiego i Facundo Conte. W ostatniej akcji meczu Argentyńczyk obił ręce blokujących bełchatowian i tym samym dał swojej drużynie punkt na wagę zwycięstwa i brązowego medalu PlusLigi w sezonie 2021/2022.
PGE Skra Bełchatów kończy natomiast sezon z ogromnym niedosytem. Zespół z województwa łódzkiego nie zdobył medalu i ostatecznie wylądował na czwartym miejscu.
Aluron CMC Warta Zawiercie – PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:21, 21:25, 25:16, 20:25, 15:11)
Aluron CMC: Cavanna, Orczyk, Niemiec, Konarski, Conte, Zniszczoł, Żurek (libero) oraz Szalacha, Malinowski
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Atanasijević, Kooy, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Schulz, Mitić, Taht