W pierwszej połowie derbów Łodzi sędzia podjął kontrowersyjną decyzję i nie ukarał zawodnika Widzewa faulującego piłkarza ŁKS-u. Jak oceniają ją eksperci piłkarscy?
W pierwszej połowie w walce o piłkę ucierpiał Pirulo. Karol Danielak zaatakował wślizgiem i chociaż trafił w piłkę to drugą nogą boleśnie uderzył hiszpańskiego skrzydłowego ŁKS-u, któremu pomoc musiała zostać udzielona poza boiskiem.
O komentarz poprosiliśmy Adama Kaźmierczaka, wiceprezesa PZPN i Marka Chojnackiego byłego zawodnika i trenera ŁKS-u, a obecnie szkoleniowca SMS-u Łódź .
Adam Kaźmierczak: Przede wszystkim nie chcę oceniać interpretacji tej sytuacji przez sędziego Marciniaka. Niewątpliwie problem jest w tym, że arbiter nie odgwizdał żadnego przewinienia. Nie było konsultacji z VAR-em. Zabrakło komunikacji między sędziami na boisku, a tymi na VAR-ze. Nie chcę się wypowiadać, czy to była prawidłowa decyzja. Sędzia Marciniak był bliżej sytuacji i uznał, że puszcza grę dalej. Miał do tego prawo.
Marek Chojnacki: Skoro Ricardinho dostał czerwoną kartkę to Danielak również powinien dostać. Sędzia powinien być konsekwentny. Widziałem na powtórkach, że zawodnik Widzewa, trafił Pirulo w nogę, jednocześnie trafiając w piłkę.
Są też eksperci, którzy nieco tonują nastroje. Łukasz Rogowski z Prawdy Futbolu powiedział:
Trzecioligowy sędzia zapytany o tę sytuację nie był przekonany, czy arbiter powinien pokazać czerwoną kartkę “Możemy oceniać zamiar, lub skutek. Biorąc pod uwagę zamiar, zawodnik Widzewa jest pierwszy i wybija piłkę, jednocześnie drugą nogą faulując. Moim zdaniem, żółta kartka dla gracza Widzewa. Różnica między faulem Ricardinho, a Danielaka jest taka, że Brazylijczyk nie trafił w piłkę.”
Mecz się skończył i decyzji sędziego już nie zmienimy. Oczywiście, że kibice ŁKS-u mogą czuć żal, że piłkarz Widzewa nie został ukarany, bo grając w przewadze jednego zawodnika prawdopodobnie ich ulubieńcy utrzymaliby prowadzenie do końca. Z drugiej strony dwóch arbitrów stojących co weekend na linii tonuje nastroje i uważa, że nie było podstaw do wyrzucenia z boiska zawodnika gospodarzy. A co sądzą czytelnicy Łódzkiego Sportu?