Sędziowie skrzywdzili Widzew i ŁKS? Raczej nie. To przepisy krzywdzą sędziów i kluby piłkarskie.
Widzew przegrał z Lechem Poznań 1:2. ŁKS zremisował z Ruchem Chorzów 3:3. W obu meczach najwięcej kontrowersji pojawiło się przy zagraniach rękoma. Widzewiacy uważają, że po zagraniu Bartosza Salamona ich drużynie należał się rzut karny. Ełkaesiacy nie mogą pogodzić się z decyzją Pawła Raczkowskiego, który po analizie VAR przyznał “jedenastkę” chorzowianom, po tym jak Maciej Śliwa dotknął piłki ręką w walce o piłkę.
– Nie chcę komentować dzisiejszych wydarzeń, bo nie widziałem ich dobrze z poziomu boiska, ale patrząc ogólnie na to, co dzieje się dziś w futbolu, jestem zdania, że przepis o zagraniu ręką w polu karnym powinien zostać zmieniony i uporządkowany. Te dywagacje o tym, czy ręka jest ułożona „naturalnie” czy „nienaturalnie”… kto jest od tego, żeby o tym decydować? – mówił po meczu Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u (całość tutaj).
Przepisy mówią: “Jeżeli jednak zawodnik wykona ruch ręką trzymaną przy ciele do piłki, to kontakt tej ręki z piłką nie zostanie uznany za rozmyślny.” Dodatkowo nowe regulacje zakładają, że gdy piłka najpierw odbije się od jakiejkolwiek innej części ciała, a później od ręki, nie przyznaje się rzutu karnego. Na tej podstawie Damian Kos nie zdecydował się podyktować “jedenastki” dla widzewiaków.
Czytaj także: Rekordowe straty na stadionie Widzewa.
Na boisku jest niewiele czasu na interpretację przepisów. Do tego dochodzi kryterium piłki oczekiwanej i nieoczekiwanej. Piłka leciała szybko, odbiła się od obrońcy Lecha, więc ten nie miał szans schować ręki. Wydaje się, że arbiter niedzielnego spotkania podjął dobrą decyzję.
Więcej kontrowersji budzi ręka Śliwy w meczu ŁKS-u (skrót dostępny tutaj). Nowy zawodnik lidera Fortuna 1 Ligi, w polu karnym walczył o piłkę po dośrodkowaniu chorzowian. Nie jest najwyższym piłkarzem na zapleczu ekstraklasy, więc po tym jak wyskoczył w powietrze miał nieco ograniczone ruchy.
– Powiększenie obrysu ciała zawodnika ma miejsce gdy ręka, w którą trafia piłka nie znajduje się przy ciele i gdyby piłka nie trafiła w rękę to poruszałaby się nadal – nie zatrzymałaby się na innej części ciała zawodnika. O tym czy miało miejsce powiększenie obrysu ciała decyduje punkt kontaktu piłki z ręką – mówi przepis na podstawie którego odgwizdano przewinienia ełkaesiaka.
Czytaj także: Co ze zdrowiem Kowalczyka?
Czy Śliwa mógł zrobić coś lepiej? No pewnie mógł, nie wyskakiwać do piłki i zostawić ją potężnie zbudowanemu Oskarowi Koprowskiemu. Zanim Raczkowski zdecydował się podyktować rzut karny, skorzystał z analizy VAR. Widocznie zgodnie z wyżej wymienionymi wytycznymi ocenił, że bez kontaktu z ręką Śliwy, piłka poruszałaby się nadal. Wydaje się, że przez nadmiar przepisów, sędziowie w identycznych przypadkach, potrafią podjąć dwie, skrajne decyzje. ŁKS nie może czuć się okradziony przez sędziego. Zarówno liderzy Fortuna 1 Ligi jak i arbiter hitu kolejki zostali skrzywdzeni przez niejasne przepisy.
– Muszę zgodzić się z trenerem Moskalem. Oglądamy mnóstwo tego typu sytuacji i widzimy bardzo różne ich interpretacje – tutaj tak, tam inaczej. To jest tak zagmatwane, że potem nie ma się co dziwić, że rozpatrywanie takich przypadków potrafi trwać po pięć minut. Podobnie jak trener, nie chcę się odnosić do zdarzeń z dzisiejszego meczu, bo jeszcze ich dokładnie nie widziałem, ale nie ma co ukrywać – takich dziwnych zdarzeń w polu karnym jest ostatnio bardzo, bardzo dużo – ocenił Jarosław Skrobacz, trener Ruchu.
1 Comment
Mógłby pan wskazać dokument z którego pochodzi przepis o którym pan pisze?
Bo PRZEPISY GRY 2022/23 mówią:
Dochodzi do przewinienia, gdy zawodnik:
• rozmyślnie dotyka piłkę ręką lub ramieniem, np. poprzez ruch ręki/ramienia w kierunku piłki,
• dotyka piłkę ręką lub ramieniem, gdy powiększały one w sposób nienaturalny ciało zawodnika.
Zawodnik uważany jest za nienaturalnie powiększającego swoje ciało, gdy ułożenie jego rąk/ramion
nie stanowi następstwa ruchu ciała w danej sytuacji lub nie jest tym uzasadnione.