Tłumy żegnały Franciszka Smudę. Legendarny trener spoczął na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
W niedzielę nad ranem odszedł Franciszek Smuda. To legendarny trener, który dał Widzewowi dwa mistrzostwa Polski. Ligę wygrywał również z Wisłą. Był postacią nietuzinkową, pełną charyzmy, a jednocześnie, prawie nigdy nie opuszczał go dobry humor. Odszedł po długiej i dzielnej walce z nowotworem krwi.
Króla – jak nazwali go kibice Widzewa, pożegnano w czwartek. Smuda spocznie na Cmentarzu Rakowickim. W jego ostatniej drodze towarzyszyły mu setki kibiców, a także piłkarze, trenerzy, działacze i inne osoby, na których życiu odcisnął pozytywne piętno. Gdyby nie Smuda nie byłoby w Widzewie Marka Citki. Kazimierz Moskal przyznawał, że w pracy trenerskiej inspirował się Smudą. Bez “Franza” nie byłoby Roberta Lewandowskiego, któremu dał szansę w Lechu.
– Odszedł od nas Wielki Trener i niebanalny człowiek. Postać biało-czarna, bo Franciszek Smuda był bezkompromisowy. Oprócz dokonań i rekordów pozostał po Nim “widzewski charakter” drużyny, który po latach od pierwszego Widzewa, pomógł zdefiniować na nowo – wspominał Jarosław Bińczyk na łamach Łódzkiego Sportu.
Chociaż Smuda odszedł, pamięć, o tak niebanalnej postaci będzie trwała na wieki. Wychowały się na nim pokolenia kibiców polskiej piłki. Niech spoczywa w pokoju!
Zdjęcia dzięki uprzejmości Jakuba Grucy i Michała Stawowiaka.