Trzech Maciejów wygrało ŁKS-owi mecz z Sandecją. Oceny piłkarzy.
Długo bezrobotny, ale wybronił wszystko, co leciało w światło bramki. Raz wyszedł do piłki za pole karne i – w przeciwieństwie do swoich poprzedników – nie pomylił się. Solidny występ przeciwko byłej drużynie.
Nerwowy występ lewego obrońcy. Na szczęście miał obok siebie Oskara Koprowskiego, który gasił wszystkie pożary w defensywie. W ofensywie było dużo lepiej, nękał obrońców Sandecji niezłymi dośrodkowaniami.
Po raz pierwszy zaczął w wyjściowym składzie, a wyglądał, jakby rozgrywał setny mecz. Pewny w interwencjach, próbował rozgrywać piłkę i dobrze współpracował z Maciejem Dąbrowskim.
Nic dodać nic ująć. Świetny mecz w defensywie, a w ostatniej akcji meczu zachował się jak rasowy ofensywny pomocnik: przebiegł z piłką przez całe boisko i podał do Macieja Radaszkiewicza, który wykończył akcję.
Poprawny występ. Zachował czyste konto, więc należy mu się plus do oceny wyjściowej, ale niczego wielkiego nie pokazał.
Na takiego Tosika czekali kibice ŁKS-u. Bardzo pewny w defensywie, stopował wszystkie groźne akcje rywali. Trochę zawodziła u niego celność podań, ale i tak zagrał bardzo dobrze. Łodzianie wreszcie mają następcę Lukasa Bielaka?
– grał za krótko z powodu kontuzji.
Widać było, że odczuwa jeszcze trudy 120 minut rozegranych z Cracovią. Brakowało mu siły, ale kilka niekonwencjonalnych podań i groźnych strzałów pokazało, że ŁKS będzie miał z niego jeszcze dużo pożytku.
To nie był najlepszy mecz młodego Nigeryjczyka. Próbował dryblować i dobrze mu to wychodziło, ale brakowało dobrych decyzji. Gdyby podawał celnie, mógłby mieć dwie asysty.
Dzięki niemu ŁKS grał w przewadze, bo dwukrotnie dał się sfaulować Błażejowi Szczepankowi, a za oba faule młodzieżowiec Sandecji zobaczył żółte kartki. Oprócz tego jak zwykle pokazał “żelazne płuca”, walczył o każdą piłkę i pomagał w defensywie i ofensywie.
Niewidoczny, kibice podczas meczu pytali, czy był na boisku. Oddał jeden groźny strzał i raz pomógł we własnym polu karnym, kiedy wybił piłkę, która mogła wpaść do bramki.
Nareszcie dobry mecz Duńczyka. Dominował w środku pola, brał na siebie ciężar rozgrywania i groźnie uderzył, ale piłka odbiła się od słupka. Przy akcji bramkowej zaabsorbował dwóch obrońców Sandecji, przez co Radaszkiewicz miał miejsce na oddanie strzału.
Wszedł za Kelechukwu i zagrał bardzo mądrze. Przede wszystkim dobrze współpracował z Klimczakiem i Sandecja nie atakowała już tak chętnie lewą stroną boiska. W ofensywie rozgrywał piłkę z kolegami i mądrze kontrolował tempo gry. Jeden z lepszych występów młodego skrzydłowego w tym sezonie.
Za takie historie kochamy piłkę nożną. 24-letni napastnik z rezerw do pierwszej drużyny został włączony z powodu plagi kontuzji. Z Sandecją miał dwie bardzo dobre sytuacje, z czego jedną wykorzystał, w ostatniej minucie. Kibu Vicuna zapowiada, że będzie korzystał z niego częściej.
grali za krótko
1 Comment
Szczepanek został wprowadzony na boisko nie po to by grać, ale po to by faulować. Trwało to 11 minut – swego rodzaju czasowy rekord świata demonstrowania fair play, między pierwszą i drugą żółtą kartką. Jego mocodawcy popełnili błąd. Zamiast spodziewanego efektu, osłabili drużynę i to w końcowej fazie meczu. Kto wie czy to nie zadecydowało o wygranej ŁKS.