

Następuje zwolnienie blokady maszyny losującej. I losujemy. Jaki Widzew zobaczymy dzisiaj? Drużyna z Serca Łodzi zmierzy się w STS Pucharze Polski z Zagłębiem Lubin. Cel to awans do 1/8 finału rozgrywek.
Jaki jest Widzew naprawdę, tego nie wie nikt. Czy to skuteczny ofensywy zespół, jaki oglądaliśmy już w tym sezonie i to całkiem niedawno: w Niecieczy i tydzień później w Sercu Łodzi w pojedynku z Radomiakiem? Czy może bezradny w defensywie i ofensywie, stłamszony przez rywala, jak w Lublinie w ubiegły piątek? Chimeryczny i nierówny.
Ostatnio były porażka, zwycięstwo, zwycięstwo, porażka, porażka. Jak będzie teraz? W przypadku Widzewa to prawdziwa loteria i nie jest ważne, kto prowadzi zespół: Żeljko Sopić, Patryk Czubak, czy Igor Jovićević. Ten ostatni dał kibicom nadzieję, że wreszcie maszyna ruszyła. Po wygranej z Radomiakiem w debiucie przyszła jednak klęska w kolejnym spotkaniu, z Motorem. Jaki Widzew wylosuje się teraz gdy trzeba walczyć o awans do kolejnej rundy STS Pucharu Polski?
Wszyscy w klubie podkreślają, że celem na ten sezon jest awans do europejskich pucharów i Chorwat też uderza w te tony. A nie musiałby. Na jego miejscu pewnie większość trenerów, którzy dopiero co przejęli drużynę, mówiłoby raczej o potrzebie poznania piłkarzy, o przekazaniu im swojej wizji gry, o stabilizacji. Jovićević mówi o walce o puchary. Ryzykownie. Teraz też wspomniał, że przez Puchar Polski droga do nich jest najkrótsza. Dzisiaj może się zakończyć albo trwać dalej.
W poprzedniej edycji, gdy Widzew nie miał jeszcze tak wysokiego budżetu, jak obecnie, też mówiło się ambitnie o grze w finale, ale przygoda z rozgrywkami szybko się skończyła. W Kielcach bez strzałów na bramkę rywali. Wcześniej było o wiele lepiej, czerwono-biało-czerwoni po ponad dwóch dekadach awansowali do ćwierćfinału, ale odpadli z pucharu po słynnym już meczu z Wisłą w Krakowie, w którym skrzywdzili ich sędziowie. Przez wiele lat występy Widzewa w tych rozgrywkach to były tylko rozczarowania. W gablocie wciąż stoi tylko jeden Puchar Polski sprzed ponad już 40 lat.
A teraz po kolejny iść ma zespół Jovićevicia. Trudno w to uwierzyć po katastrofie w Lublinie. Ale z drugiej strony, Widzew przecież zupełnie inaczej gra w Sercu Łodzi. W tym sezonie pokonał już u siebie Zagłębie. Ostatnio dał popis gry ofensywniej w meczu z Radomiakiem. Wynik 3:2 trochę zniekształca obraz, bo gospodarze byli lepsi, gdyby wygrali kilkoma golami różnicy, to nikt by nie mówił o zbyt wysokim zwycięstwie. A więc może jutro jednak wylosuje się ten lepszy Widzew? Waleczny i skuteczny.
Patrząc na wyniki, Zagłębie to jednak w tej chwili lepsza drużyna. W ligowej tabeli jest na siódmym miejscu (Widzew na dwunastym), a patrząc na pięć ostatnich kolejek, to Miedziowi są jeszcze wyżej, bo na czwartej lokacie. Widzew znajdziemy jeszcze niżej, niż jest obecnie, o jedną pozycję. Ale zespół Leszka Ojrzyńskiego też gra w kratkę. Ostatnio zremisował z Bruk-Betem Termalicą, wcześniej pewnie wygrał z Legią Warszawa, a jeszcze wcześniej przegrał z Radomiakiem, z którym łodzianie tak dobrze sobie radzili. A jeszcze wcześniej był pogrom Arki 4:0. W Lubinie też zapewne zastanawiają się, jakie Zagłębie zobaczą w Łodzi.
Widzew na pewno zagra w innym składzie niż w Lublinie. Zapowiedział to trener. Poza tym do dyspozycji Jovićevicia jest Juljan Shehu, którego w lidze zabrakło z powodu kartek i było to widać. Bez niego Widzew traci na wartości przede wszystkim w ofensywie. Bez Albańczyka u boku gorzej gra też Fran Alvarez. Może ten duet znów doprowadzi drużynę do zwycięstwa? Może dzisiaj zobaczymy przynajmniej taki Widzew, jak w pierwszym meczu sezonu w Sercu Łodzi, gdy gospodarze po golu Shehu pokonali Zagłębie? Można na to liczyć, ale wszystko w nogach i głowach piłkarzy. Przed pierwszym gwizdkiem możemy tylko gdybać. Zobaczymy, jaki Widzew się wylosuje.
1/16 finału STS Pucharu Polski. Widzew Łódź – Zagłębie Lubin, godzina 17.30. Transmisja w TVP Sport.