Większość piłkarzy, którym kończą się kontrakty, odejdzie z Widzewa. Ważą się jeszcze losy dwóch.
Drużyna Widzewa zakończyła sezon na dziewiątym miejscu w Fortuna 1. Lidze, co biorąc pod uwagę nakład finansowe, jest wynikiem mocno niezadowalającym. Trudno się więc dziwić wielkiemu rozczarowaniu kibiców, a także działaczy. Zmiany w klubie są nieuniknione i zapewne dotkną wszystkich: od trenerów po zawodników.
Wiadomo już, że czas Marcina Broniszewskiego w roli pierwszego szkoleniowca już się skończył. Nie obroniły go nawet pochwały za styl, bo w piłce nożnej liczą się punkty, a tych Widzewa pod jego wodzą zdobywał bardzo mało. W dziesięciu meczach drużyna zdobyła zaledwie 11 punktów, odnosząc zaledwie dwa zwycięstwa. Razem z nim odchodzi Tomasz Włodarek, jego asystent, który na al. Piłsudskiego trafił jeszcze z Marcinem Kaczmarkiem. Nie wiadomo, co będzie z Kamilem Migdałem – zdecyduje o tym Janusz Niedźwiedź, nowy szkoleniowiec zespołu Widzewa.
Zostaje w Łodzi Jakub Wrąbel, którego Widzew wykupi z Wisły Płock (pisaliśmy o tym tutaj). Trzeba jeszcze znaleźć jednego jego zmiennika, który będzie rywalizował z Konradem Reszką, bo Vjaceslavs Kudrjavces się nie sprawdził. Z obrońców odejdą Caique, mimo że dobrze wypadł w spotkaniu z Odrą Opole, wypożyczony z Podbeskidzia Bielsko-Biała Kacper Gach oraz Sebastian Rudol. Widzew chętnie pożegnałby się z Petarem Mikuliciem, pozyskanym przed rokiem. Chorwat jest słabym zawodnikiem i nie wyróżnia się nawet w piątoligowych rezerwach. Trzeba jednak namówić go na rozwiązanie obowiązującej jeszcze przez rok umowy. Nikt nie będzie płakał po Łukaszu Kosakiewiczu, który mocno obniżył loty.
Zostają Krystian Nowak, Daniel Tanżyna, Michał Grudniewski, Filip Becht i Patryk Stępiński, jednak dla tego ostatniego działacze szukają alternatywy, bo jest słabym punktem zespołu. Widzew może zdecydować o skróceniu wypożyczenia Marcela Pięczka do Puszczy Niepołomice. Wzmocnienia są jednak niezbędne, zwłaszcza na bokach defensywy.
Bez żalu w Widzewie pożegnają Mateusza Możdżenia. Doświadczony pomocnik im dłużej grał w Łodzi, tym był słabszy, a w końcówce już nawet irytujący. Już wiadomo, że odejdą Michael Ameyaw (do Piasta Gliwice), Merveille Fundambu i Piotr Samiec-Talar, po zakończeniu wypożyczenia ze Śląska Wrocław. Zostają Patryk Mucha, Marek Hanousek, Dominik Kun i Mateusz Michalski. Ważą się losy Bartłomieja Poczobuta. Ten ostatni w wywiadach zapowiadał, że zrobi wszystko, by zostać w Widzewie. Nikt nie ma zastrzeżeń do jego zaangażowania, bo imponował walecznością, jednak do prezentowanej przez niego jakości piłkarskiej można mieć sporo zastrzeżeń. Poza tym nie jest to zawodnik tani, a ponoć ze zmianą władzy w Widzewie zaczyna się liczenie każdej złotówki. Na dziś Poczobut jest poza klubem i niewiele wskazuje, żeby miało się to zmienić.
Jest jeszcze młody Jakub Kmita, który bardzo dobrze wypadł w meczu z Koroną Kielce i nieźle przeciwko Odrze Opole. Jego kontrakt kończy się 30 czerwca i jeszcze nie wiadomo, czy zostanie przedłużony. Na korzyść wychowanka świadczy to, że w przyszłym sezonie będzie jeszcze młodzieżowcem.
W ataku zmiany będą najmniejsze. Zostają Paweł Tomczyk i Karol Czubak, mający ważne kontrakty. Odchodzi Marcin Robak, choć słychać pogłoski, że nowy właściciel ma jeszcze z nim rozmawiać. Nowy trener może ściągnąć z sobą z Górnika Polkowice Mateusza Piątkowskiego (14 goli w drugiej lidze) lub Eryka Sobkowa (13). Bardziej prawdopodobna jest opcja z tym drugim, bo Piątkowski ma już 36 lat. Sobków jest o 12 lat młodszy.
Po tym wyliczeniu widać, że Widzew musi sprowadzić co najmniej dziesięciu nowych zawodników, by włączyć się do rywalizacji o awans do ekstraklasy. Zmiany są jednak konieczne.