– Inicjatywa musi wyjść z góry, chociaż bardzo doceniam akcje oddolne. Bez nich klubu już by nie było – mówi o Starcie Łódź, Marek Dziuba legendarny piłkarz ŁKS-u.
Marek Dziuba to legendarny piłkarz ŁKS-u (grał też w Widzewie i Sint-Truidense). Przez lata, jako trener związany był ze Startem Łódź, w którym szkolił pokolenia młodych piłkarzy. Dla niego to klub wyjątkowy i zaniepokojony przygląda się sytuacji, w której znalazła się Duma Bałut.
Chociaż karierę spędził pan w ŁKS-ie, już jako trener trafił pan do Startu.
Marek Dziuba: Ktoś powie, że to inne czasy i inna rzeczywistość. Oczywiście, że były inne czasy, bo nie mieliśmy chociażby komputerów, telewizorów, komórek. Musieliśmy kopać piłkę na podwórku. Takie zespoły jak ŁKS, Widzew, Włókniarz, Start miały tę przewagę, że miały boiska i młodzież garnęła się do gry na nich.
Dlaczego coraz mniej młodych mieszkańców Bałut przychodzi na zajęcia do Startu?
Dla mnie to jest niezrozumiałe, że teraz tak się nie dzieje. Dawniej, do każdej z tych drużyn chciało się dostać kilkuset chłopców. Bałuty to wielkie osiedle, Start miał wspaniały ośrodek, na którym te dzieci mogły się rozwijać. Hala, basen, boiska… Teraz to wszystko podupada.
Jako trener młodzieżowych grup Startu osiągał pan sukcesy?
Ten klub był dla mnie ważny. Żeby prowadzić zajęcia dojeżdżałem z Retkini. Prowadziłem dwa wspaniałe roczniki. Z jednym udało się wejść do najwyższej ligi trampkarzy. Później ci chłopcy znaleźli profesjonalne kluby. Jestem dumny z Darka Gmosińskiego. Gra w rezerwach ŁKS-u, otarł się o kadrę pierwszego zespołu. Fajny, szybki, zadziorny chłopak z rocznika 2001.
Trudno zachęcić młodego sportowca do zajęć skoro dach hali przecieka…
Mamy bazę, ale ktoś musi się nią zaopiekować. Małe miejscowości chwalą się halami, kortami, basenami. A my? Przecież Start był potęgą w siatkówce. Nasze hale niszczeją. Pływacy Startu zdobywali medale olimpijskie, a teraz basen stoi nieużywany. To są piękne obiekty, ale trzeba je odrestaurować i dofinansować, tak żeby działały na korzyść miasta. Na naszą korzyść, bo przecież to my płacimy podatki. Ławki, na których kibice oglądają teraz mecze, pamiętają poprzedni wiek. Pamiętam, że siedziałem na nich z tatą podczas meczów z ŁKS-em, które potrafiły przyciągnąć na stadion kilkadziesiąt tysięcy kibiców.
Start upada, ale kiedyś był potęgą. Te czasy mogą wrócić?
Na pewno kiedyś to była trzecia siła w Łodzi. Żeby tak znowu było dużo musi się zmienić. Chciałbym, żeby ludzie, którzy rządzą Startem wreszcie na poważnie wzięli się za odbudowę. Inicjatywa musi wyjść z góry, chociaż bardzo doceniam akcje oddolne. Bez nich klubu już by nie było. Do zagospodarowania jest ogromne, piękne osiedle, pełne ludzi chętnych do spędzania czasu na Starcie.
Pomóżmy odbudować Start. Zamiast budować bloki i supermarkety przeznaczmy te tereny dla dzieci młodzieży. Młodzi mieszkańcy Bałut muszą mieć miejsce, w którym będą mogli uprawiać sport. Szanujmy ten klub i jego historię. Nie wolno zaprzepaścić tradycji Spółdzielczego Klubu Sportowego Start.
Z Markiem Dziubą rozmawiał Filip Kijewski