W środę, 22 lipca rozpocznie się turniej finałowy Ligi Narodów w siatkówce kobiet. Najważniejsze zawody tych rozgrywek zostaną rozegrane w łódzkiej Atlas Arenie i z tego okazji porozmawialiśmy z libero reprezentacji Polski, ale także PGE Grot Budowlanych Łódź – Justyną Łysiak.
W tegorocznej edycji Ligi Narodów reprezentacja Polski miała zapewniony udział w turniej finałowym, ze względu na bycie jego gospodarzem. To nie sprawiło jednak, że Polki spoczęły na laurach. W trakcie trzech turniejów interkontynentalnych biało-czerwone rozegrały 12 spotkań, z czego wygrały aż dziewięć. Ostatecznie nasze reprezentantki zajęły czwarte miejsce w klasyfikacji głównej.
Dwie z trzech porażek Polki poniosły w ostatnim turnieju, który był rozgrywany w Japonii. Jak przyznała Justyna Łysiak, był to turniej, który najbardziej odczuła pod względem fizycznym.
– Na pewno nie jest to łatwy turniej, jeśli chodzi o loty i strefy czasowe, ale mamy przed sobą cel i nikt nie patrzy na zmęczenie – mówiła libero o Lidze Narodów – Zbyt dużo wolnego czasu nie miałyśmy, ale najbardziej podekscytowana byłam właśnie Japonią, bo ciekawiła mnie kultura tego kraju. Nie ukrywam jednak, że był to też wyjazd, który najbardziej dał mi w kość, jeśli chodzi o jet lag i jedzenie, więc mam mieszane odczucia – zaśmiała się Justyna Łysiak.
Teraz, jak samo zawodniczka przyznaje, nie ma już miejsca na błędy. W środowy wieczór 22 lipca Polki zmierzą się w Atlas Arenie w ćwierćfinale z Chinkami, które już raz w tej edycji Ligi Narodów pokonały. Tym razem stawką jest jednak być, albo nie być w turnieju.
– Tutaj już nie ma miejsca na błędy. Znamy swojego rywala i wiemy, czego się spodziewać. Chinki to bardzo dobry zespół, który gra szybko i często lubi wykorzystywać środkowe. My chcemy zaprezentować swoją najlepszą siatkówkę i jeśli nam się to uda, to możemy myśleć o korzystnym rezultacie – zaznaczyła Justyna Łysiak.
Justyna Łysiak nie jest pierwszym wyborem Stefano Lavariniego na pozycji libero, ale i tak znaleźć się w kadrze narodowej, to ogromne wyróżnienie. Libero PGE Grot Budowlanych zdaje sobie z tego sprawę i robi wszystko, co w jej mocy, aby pomóc reprezentacji osiągać jak najlepsze wyniki.
– Od tamtego sezonu wiem, jakie mam zadanie w reprezentacji. W tym roku czuję się w tej roli już dużo pewniej. Chcę dawać tej drużynie, jak najwięcej. Moje wejścia są najczęściej krótkie i zadaniowe – mówiła.
26-latka zdradziła także, który mecz w trakcie tej edycji Ligi Narodów, był dla niej najbardziej wymagający.
– Najbardziej stresujący był pierwszy mecz, bo to początek, ale im dłużej trwa sezon reprezentacyjny, tym więcej pewności siebie nabieram. Wiadomo, że to nie jest proste wejść na jedną piłkę, ale im dalej w las, tym lepiej – mówiła – Najtrudniejsze było dla mnie jednak spotkanie z Serbią, bo miałam okazję rozegrać całe spotkanie. Zagrałam na swojej pozycji, ale ten mecz, nie będę ukrywać, nie poszedł do końca tak, jakbym tego chciała. Na początku było sporo problemów komunikacyjnych między nami, bo nie pojawiałyśmy się za często w takim ustawieniu. Teraz jednak już to przepracowałyśmy i wyciągnęłyśmy wnioski – dodała Łysiak.
W reprezentacji Polski Justyna Łysiak jest z dwoma innymi siatkarkami, które na codzień grają na chwałę PGE Grot Budowlanych Łódź – Alicją Grabką i Pauliną Damaske. Najlepszy kontakt w klubie libero ma właśnie z rozgrywającą, Alicją Grabką. W reprezentacji obie siatkarki także spędzają razem dużo czasu m.in. przez to, że mieszkają razem w pokoju na wyjazdach.
– Na pewno mamy najlepszy kontakt, ze względu na to, że znamy się najdłużej i jesteśmy razem w pokoju. To nie oznacza jednak, że nie mam dobrego kontaktu z innymi dziewczynami. Mamy w drużynie naprawdę świetną atmosferę i o każdym mogę wypowiadać się w samy superlatywach – powiedziała libero.
Na potwierdzenie jej słów przytoczymy fragment wywiadu z Alicją Grabką, którego rozgrywająca udzieliła nam pod koniec marca.
– Justyna Łysiak jest taką osobą. Zawsze mieszkam z nią na wyjazdach i często się spotykamy na sushi i Luc Laca z Pana Bao (śmiech). Justyna to najbliższa osoba dla mnie tutaj w drużynie – mówiła wówczas Alicja Grabka.
Dla Justyny Łysiak sezon 2025/2026 będzie już piątym z rzędu w niebiesko-biało-czerwonych barwach. Dzisiaj to raczej rzadkość, że jedna zawodniczka tak długo gra na chwałę jednego klubu. Libero zdradziła nam, co jest jej powodem przywiązania do Budowlanych.
– Jest to klub, w którym ja się dobrze czuję i klub, który co roku buduje drużynę do walki o najwyższe cele i gra w pucharach europejskich. Z roku na roku Budowlani coraz bardziej się rozwijają i ja się rozwijam razem z nim. Myślę, że ja i Budowlani to połączenie, z którego korzyści płyną dla obu stron – z uśmiechem powiedziała libero łódzkiego klubu i reprezentacji Polski – Łódź to dla nas wyjątkowe miejsce. Mogę nazywać Łódź już moim drugim domem. To wyjątkowe wydarzenie i wyjątkowy czas dla nas – dodała jeszcze w kontekście turnieju finałowego Ligi Narodów.