ŁKS z Chojniczanką grał o pozycję lidera Fortuna 1. Ligi. Kazimierz Moskal, trener łodzian, dokonał w składzie trzech zmian. Za kartki wypadł Mateusz Kowalczyk, a jego miejsce zajął Michał Trąbka. Zamiast Bartosza Biela, na skrzydle wystąpił Kelechukwu. Po urazie, do pierwszej jedenastki wrócił Bartosz Szeliga, którego w spotkaniu z Ruchem zastępował Oskar Koprowski.
Pierwsza połowa była… nudna. Ełkaesiacy, jak to mają w zwyczaju stwarzali optyczną przewagę, dłużej utrzymywali się przy piłce i tworzyli groźne akcje, ale nic z tego nie mieli. Nelson Balongo mógł cieszyć się z dwóch goli, ale za pierwszym razem nie zdążył do prostopadłego podania Pirulo, a za drugim przestrzelił z ostrego kąta.
Szansę na bramkę miał również Kelechukwu. Skrzydłowy zbiegł do środka i mocno uderzył, ale bramkarz zdołał obronić.
Chojniczanka głównie grała z kontry, beniaminek nie próbował tworzyć akcji w efektownym stylu, tak jak robiła to Stal Rzeszów, ale przebieg spotkania był podobny.
Niesamowitym refleksem, raz po raz wykazywał się Dawid Arndt. Szczególnie w momencie, gdy po strzale z bliskiej odległości zdołał jeszcze obronić dobitkę.
Kilka chwil przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, Pirulo mógł zdobyć niesamowitego gola z czterdziestu metrów, ale trafił w poprzeczkę.
Niestety, chwilę później gra przeniosła się pod bramkę ełkaesiaków. Po faulu Mieszka Lorenca, beniaminek miał rzut wolny z bliskiej odległości. Chociaż nie udało się go wykorzystać, Chojnicznka szybko przejęła piłkę. Po dośrodkowaniu gola głową zdobył Patryk Tuszyński. Pozycja lidera, podobnie jak w meczu ze Stalą oddalała się od podopiecznych Moskala.
W drugiej połowie ŁKS próbował. Niestety na próbach się kończyło. Kamil Dankowski uderzył z dystansu, ale prosto w bramkarza. Pirulo czarował dryblingami, ale obrońcy Chojniczanki byli na posterunku. Najbardziej blado wypadał Balongo, który w pierwszej połowie miał najlepszą okazję. W drugiej, obrońca drużyny z Chojnic wyprzedził go, gdy ten wychodził sam na sam z bramkarzem.
Moskal dokonał zmian. Na boisku pojawili się Javi Moreno, Biel, Jan Kuźma i Piotr Janczukowicz.
Młodzieżowiec ŁKS-u chwilę po wejściu mógł cieszyć się z premierowego gola. Ełkaesiacy egzekwowali rzut wolnym. Piłkę dogrywali do mierzącego ponad 190 cm wzrostu Kuźmy, ale pomocnik został uprzedzony.
Na kwadrans przed końcem beniaminek grał na czas. Coraz dłużej trwały wznowienia od bramki gospodarzy. Chojniczanka zacieśniła szyki obronne. Wprowadzeni na boisko Biel i Moreno przeprowadzili dwójkową akcję, ale Polak został wyrzucony poza pole karne.
Pod koniec łodzianie grali w osłabieniu. Pirulo najpierw dwa razy faulował na połowie rywala, a później wdał się w dyskusje z sędzią. Obejrzał za to dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko.
ŁKS-owi po prostu nie szło. Trener łodzian, po porażce ze Stalą wspomniał, że drużynie po prostu będą zdarzały się takie spotkania i trudno znaleźć przyczynę.
Chojniczanka Chojnice – ŁKS (1:0)
1:0 Tuszyński 42.
ŁKS: Arndt – Dankowski, Dąbrowski, Monsalve, Szeliga (81. Koprowski) – Lorenc (56. Moreno), Kort (56. Biel), Trąbka – Pirulo, Kelechukwu (56. Kuźma), Balongo (69. Janczukowicz)
Chojniczanka: Kuchta – Grolik, Bartosiak, Kasperowicz, Mikołajczyk (82. Mazek), Niepsuj (64. Karbowy) Drewniak, Van Huffel (64. Ryczkowski) Kalinowski, Mikołajczak (64. Janicki), Tuszyński
żółte kartki: Mikołajczak, Ryczkowski – Lorenc, Biel, Koprowski, Pirulo
czerwone kartki: Pirulo