Zawodnicy Grot Anilany Łódź przegrali drugi mecz w sezonie. Tym razem łodzianie musieli uznać wyższość Orląt Zwoleń, które wygrały przekonująco – 31:23.
Spotkanie już od samego początku toczyło się pod dyktando gospodarzy. W ciągu 10 minut Orlęta wypracowały sobie cztery bramki przewagi (7:3). Szczypiorniści Anilany nie byli w stanie odrobić chociaż części strat. Na przerwę obie drużyny schodziły przy stanie 16:10.
W drugiej połowie goście z Łodzi próbowali odwrócić losy meczu, ale tego dnia zawodnicy ze Zwolenia byli po prostu za dobrze dysponowani. Orlęta utrzymywały wysoką przewagę (20:13 w 40. minucie i 24:19 w 50. minucie), by ostatecznie wygrać 31:23.
W zespole Orląt fantastycznie spisywał się doświadczony Mateusz Seroka. Mający na swoim koncie blisko 400 meczów w PGNiG Superlidze 33-latek rzucił w całym meczu aż 13 bramek, będąc liderem swojego zespołu. Takiego lidera zabrakło w łódzkiej drużynie, w której trzech najskuteczniejszych zawodników rzuciło po 3 bramki.
Mimo bolesnej porażki Grot Anilana pozostaje liderem grupy C I ligi z dorobkiem 39 punktów. Łodzianie mają cztery punkty przewagi nad drugim AZS-em UW Warszawa i dwa mecze rozegrane mniej. Sytuacja w tabeli może więc nie jest komfortowa, ale margines błędu nie został jeszcze w pełni wykorzystany.
Enea Orlęta Zwoleń – Grot Anilana Łodź 31:23 (16:10)