Po 21 meczach ŁKS zajmuje 11. miejsce w tabeli i ma sześć punktów straty do miejsca barażowego. Sytuacja drużyny, która ma walczyć o awans nie jest więc beznadziejna.
Jak zauważył Michał Frontczak, były dyrektor ds. sprzedaży i komunikacji ŁKS-u, rok temu pod koniec lutego w podobnej sytuacji był GKS Katowice. Faktycznie, GKS w 21 meczach zdobył 30 punktów i zajmował 10. miejsce. Ale to nie przeszkodziło mu awansować do ekstraklasy. Piłkarze z Katowic wygrali 10 z 13 pozostałych meczów i na koniec sezonu zostali wicemistrzami pierwszej ligi. Do awansu nie były im potrzebne nawet baraże, a dzisiaj GKS gra w ekstraklasie i ani myśli się z nią żegnać po jednym sezonie.
Czy taka seria jest wykluczona w przypadku ŁKS-u? Nie. Nowy trener od początku wprowadził w zespole swoje porządki i zamierza od pierwszego meczu wygrywać. Szansa na rozpoczęcie marszu w górę tabeli już w dzisiaj (2 marca). ŁKS zagra z mającą swoje problemy Kotwicą Kołobrzeg.
– Widzę, że drużyna jest naprawdę solidna. Myślę, że piłkarze już zrozumieli czego od nich wymagam i jak chcemy grać. Wszyscy są bardzo zmotywowani – powiedział Ariel Galeano trener ŁKS-u w trakcie przedmeczowej konferencji. – Musimy się skupić na swojej grze. Nie koncentrujemy się na rywalu i na jego problemach. To my mamy sprawić, by nasz przeciwnik miał problemy w spotkaniu z nami – dodał.
Statystyki statystykami, ŁKS ŁKS-em, ale są też inne osoby, które twierdzą, że najważniejsze tygodnie obecnego sezonu dopiero przed nami.
– Nie spada się z ekstraklasy w październiku, nie spada się z ekstraklasy w listopadzie. Tak samo nie zdobywa się mistrzostwa w listopadzie, w styczniu czy w lutym. Zazwyczaj decyduje o tym ostatni miesiąc, końcowe kolejki – mówił niedawno Jacek Magiera w wywiadzie na kanale Foot Truck. I chociaż wspominał o ekstraklasie, to jego słowa dotyczą praktycznie każdego poziomu rozgrywkowego – także pierwszej ligi.
Porównania ŁKS-u do GKS-u Katowice mają sens, ale trzeba wziąć pod uwagę, że katowiczanie wiosną byli na fali wznoszącej. ŁKS-owi do niej na razie bardzo daleko. Łodzianie w dwóch meczach w 2025 roku zdobyli punkt, czego efektem była zmiana trenera.
ŁKS ma ogromne problemy z wygrywaniem na swoim stadionie. Na gola łódzkiej drużyny przy al. Unii czekamy od połowy września. Zespół trenera Galeano musi więc zdecydowanie poprawić skuteczność, jeśli chce być dalej w grze o awans. W meczu z Miedzią sytuacji do zdobycia bramki było sporo – 12 strzałów i współczynnik xG na poziomie 1,96 sam się nie wykręcił. Brakowało tylko (a może aż) wykończenia.
W marcu ŁKS rozegra cztery mecze. Do zdobycia ma 12 punktów. Jeśli ugra chociaż 75% z nich, humory przy al. Unii za miesiąc mogą dużo lepsze niż dzisiaj.
1 Comment
GKS miał rok temu 10 pkt. do “odrobienia”,teraz ŁKS ma 17 pkt. do drugiej drużyny.