ŁKS, który od 8 kwietnia do 8 maja nie wygrał ani jednego meczu i nie strzelił bramki ciągle ma szanse a baraże. Niesamowite, ale obecny sezon Fortuna 1. Ligi przejdzie do historii jako jeden z najdziwniejszych. Podbeskidzie, ŁKS, GKS Tychy i Sandecja, czyli czołówka pierwszoligowej stawki przegrywa większość meczów, a i tak może być w ekstraklasie. Po porażkach Chrobrego i remisie drużyny z Nowego Sącza, łodzianie znowu wyrastają na faworyta do szóstego miejsca.
Żeby tak się stało piłkarze prowadzeni przez Marcina Pogorzałę muszą wygrać dwa ostatnie spotkania. Jeżeli Odra Opole przegra dwa ostatnie mecze to ełkaesiacy mogą zakończyć sezon nawet na piątym miejscu. Coraz bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym derby Łodzi zadecydują o tym kto zagra w finale barażów. Oczywiście najpierw ŁKS musi pokonać Odrę i GKS Katowice, co wcale nie będzie łatwe. – Najważniejszych momentów w sezonie to mieliśmy już kilka, natomiast mecz z Polkowicami był chyba ostatni. Jeżeli byśmy go nie wygrali, to nie byłoby co zbierać. Bardzo się cieszę i gratuluję drużynie, bo to był trudny czas dla nas, porażki w tak ważnych meczach dla klubu i jego historii. Oczywiście nie popadamy w samozachwyt. Na trudnym terenie zdobyliśmy 3 punkty. Trzeba je doceniać i wykorzystać tę energię, na mecze z Opolem u siebie i z Katowicami na wyjeździe – zapowiedział Marcin Pogrzała, trener ŁKS-u.
Panie trenerze, piłkarze! Zostały dwa mecze i ewentualne baraże. Wszystko w waszych głowach i nogach. Nawet jeżeli macie już nowe kluby, możecie zapisać się w historii ŁKS-u. Wystarczy, że zepniecie się na miesiąc, a potem “niech się dzieje wola nieba”.
1 Comment
Ile razy trzeba powtarzać, że ŁKS może wygrać ostatnie dwa mecze w 1 lidze, jeżeli dobór zawodników na te mecze, taktyka itp. będą zastrzeżone wyłącznie dla trenera Pogorzały. Także jeżeli zawodnicy desygnowani przez trenera do gry – wyjdą na boisko po to by grać i wygrać. Te same warunki będą decydowały o powodzeniu w meczach barażowych.