W czwartkowy wieczór ŁKS zagra na Stadionie Króla z Legią Warszawa. Nie jest to najłatwiejszy przeciwnik na przełamanie dla biało-czerwono-białych, którzy na jakiekolwiek zwycięstwo czekają od 30 października. Czy trener Jakub Dziółka ma się czego obawiać w przypadku porażki ze stołecznym klubem?
ŁKS Łódź nie jest w formie. To oczywiste. Klub z Al. Unii Lubelskiej 2 ostatni mecz wygrał 30 października. Łodzianie wygrali wtedy z trzecioligowym MKS-em Kluczbork. Od tamtej pory zagrali cztery mecze, w których dwukrotnie zremisowali i dwukrotnie przegrali. Jeszcze gorzej wygląda to, jeśli spojrzymy ile na zwycięstwo ŁKS czeka na Stadionie Króla. Ostatnie triumf przed własnymi kibicami to 17 września i mecz z Wisłą Kraków, prowadzoną wtedy jeszcze przez Kazimierza Moskala.
Po 18 meczach w Betclic 1. Lidze łodzianie mają 26 punktów. To daje im ósme miejsce w tabeli. Nie jest to najgorszy wynik, jeśli weźmiemy pod uwagę, że zespół jest w trakcie przebudowy. O bezpośredni awans będzie bardzo ciężko, bo do lidera z Niecieczy łodzianie tracą 16 punktów, do wicelidera z Gdyni – 11. Udział w barażach jest jednak w zasięgu ŁKS-u, który do szóstej Wisły traci tylko trzy punkty. Problemem jest jednak gra ŁKS-u, która nie napawa raczej optymizmem. Postawa łodzian nie wskazuje, żeby po zakończeniu sezonu świętowali promocję do PKO Ekstraklasy.
Delikatną osłodą dla fanów ŁKS-u w tym sezonie jest ich udział w Pucharze Polski. Łodzianie awansowali już do 1/8 finału, pokonując co prawda rywali z niższych klas rozgrywkowych, ale Unia Skierniewice pokazała Motorowi Lublin i GKS-owi Katowice, że nie jest to oczywistością. O ćwierćfinał ŁKS zagra z Legią. Nie jest to najłatwiejszy rywal na przełamanie. Zdecydowanym faworytem jest zespół ze stolicy. Może świadomość, że porażka z Legią nie będzie żadną niespodzianką pomoże podopiecznym Jakuba Dziółki zagrać bez presji i zbędnego ciężaru emocjonalnego?
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS pokona Legię? Chojnacki: Legia musi się obawiać tego spotkania
Fani ŁKS-u muszą się jednak liczyć z tym, że może to być kolejny mecz bez zwycięstwa. Co w takim przypadku? Czy Jakub Dziółka powinien zostać zwolniony? Z jednej strony gra jego zespołu nie wygląda dobrze, ale z drugiej jest on tutaj dopiero kilka miesięcy. W wywiadzie, którego udzielił nam Janusz Kudyba, wieloletni ekspert od spraw pierwszoligowych był zdania, że powinno dać się czas Jakubowi Dziółce. Czy włodarzom ŁKS-u wystarczy cierpliwości? Zwalniać trenera pierwszoligowego klubu po porażce z Legią byłoby chyba dość dziwnym posunięciem, ale terminarz nie jest łaskawy dla szkoleniowca ŁKS-u. Ten zaledwie cztery dni po starciu z ekstraklasowiczem będzie musiał przygotować swoich piłkarzy do ostatniego meczu w tym roku. Rywalem będzie będący w bardzo dobrej formie wicelider Betclic 1. Ligi – Arka Gdynia, z którą raz łodzianie już w tym sezonie przegrali.
Od stycznia obowiązki pierwszego trenera drużyny z Trójmiasta przejmie Dawid Szwarga. Nieoficjalnie można było usłyszeć, że, widziałby on chętnie w swoim sztabie Jakuba Dziółkę. Są to oczywiście tylko spekulacje. Prawdę najlepiej znają obaj panowie.
CZYTAJ TAKŻE: Jakub Dziółka: ŁKS musi być najlepszą wersją siebie