ŁKS powiększy akcjonariat. Do spółki dołączy czwarty podmiot, który będzie ją finansował. Dla łodzian idą lepsze czasy, ale są jeszcze stare sprawy, które należ uregulować. Chodzi o zaległości wobec byłych zawodników.
Czytaj także: Lepsze czasy dla ŁKS-u są tuż za rogiem.
Wiemy, że ciągle trwa batalia sądowa z Mikkelem Rygaardem. Duńczyk odwołał się od wyroku i jego sprawą zajmuje się Trybunał ds. Sportu w Lozannie. Łodzianie dążą do porozumienia z Ricardinho, który według informacji z października nie odpowiadał na korespondencję byłego klubu.
O swoje zaległości upomniał się Antonio Dominguez. Hiszpan w październiku informował przez swojego prawnika.
– Reprezentuję interesy Antonio Domingueza. Jak dobrze wiecie piłkarz rozwiązał kontrakt z klubem z powodu zaległości finansowych. Chociaż pieniądze chcieliśmy odzyskać na drodze sądowej, Antonio ze względu na miłość do klubu i uwielbienie kibiców jakim był otaczany w Łodzi zdecydował się wycofać pozew. Doszliśmy do polubownego porozumienia z ŁKS-em. Łodzianie mieli spłacić nam znacznie mniej niż gdybyśmy wygrali w sądzie (prawdopodobnie chodzi o odszkodowanie przyp. red.), a sposób spłaty miał być dużo bardziej przystępny dla klubu. Po oświadczeniu, które klub wrzucił na swoje social media, tak jak napisano wszyscy byliśmy szczęśliwi, że udało nam się załatwić tę sprawę. Niestety na ten moment ŁKS nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań wobec mojego klienta. Próbujemy kontaktować się z szefami drużyny z al. Unii, ale telefony i maile milczą. Chcemy dojść do porozumienia zanim z powodu braku szacunku i naruszenia zasad znowu będziemy musieli otworzyć przewód sądowy w FIFA. Kibice i drużyna ŁKS-u nadal są dla nas ważni. Miejmy nadzieję, że wszystko zostanie rozwiązane polubownie , a ŁKS wróci na miejsce, na które zasługuje – napisał do nas wtedy prawnik Domingueza.
Szefowie klubu z al. Unii prosili o cierpliwość. Zapytani przez nas tłumaczyli:
“Na bieżąco staramy się regulować należności wynikające z podpisanych umów, ale w dobie szalejącej inflacji i ogólnego wzrostu cen, nie zawsze jest to możliwe. Dążymy do tego, aby jak najszybciej wywiązać się z warunków porozumienia z Antonio i definitywnie zakończyć kwestię rozliczeń między stronami. Robimy wszystko, by podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości, niezależnie od coraz trudniejszych warunków. Raz jeszcze prosimy o cierpliwość i wyrozumiałość – działania podjęte w ostatnich miesiącach w ramach planu naprawczego już przynoszą skutki w naszych wynikach finansowych, ale zwłaszcza w obecnych czasach- pełne ustabilizowanie sytuacji zajmie jeszcze trochę czasu“.
Wiemy, że po tym jak informacja o zaległościach wobec Domingueza wypłynęła do mediów z zawodnikiem kontaktował się Jarosław Olszowy, prezes ŁKS-u.
Mamy nowe informacje w tej sprawie. Okazuje się, że 24 listopada ŁKS dostał list od FIFA, w którym światowa federacja nalega, żeby klub spłacił zaległości wobec pomocnika. Na uregulowanie zobowiązań ełkaesiacy dostali 45 dni. Jeżeli tego nie zrobią, zostaną ukarani zakazem transferowym.
Możliwe, że dług wobec Domingueza uregulowany zostanie po tym jak do ŁKS-u dołączy nowy akcjonariusz. Wiemy, że pion sportowy łodzian ma plany na nadchodzące okno, więc można domyślać się, że klub nie zakłada zakazu transferowego. Rok temu liderzy Fortuna 1 Ligi zostali ukarani za nieuregulowanie zobowiązań wobec Dragoljuba Srnicia i Carlosa Morosa Gracii. Wydaje się, że tym razem do tego nie dojdzie i ŁKS będzie mógł pozyskiwać zawodników.